Ważne, żeby gdy to nastąpi, zachować zimną krew i nie podejmować nieprzemyślanych działań. Takie mogą nas drogo kosztować.
Najczęściej sytuacje zamknięcia auta z kluczykiem w środku zdarzają się w przypadku starszych aut, gdzie jest możliwość zaryglowania drzwi przed ich zamknięciem. Jeżeli w porę nie zorientujemy się, że kluczyk został w środku, np. schowany w kieszeni kurtki pozostawionej na tylnym siedzeniu, problem gotowy. Bywa, że niektóre autoalarmy automatycznie ryglują drzwi po określonym czasie od ich zamknięcia. W takiej sytuacji, jeżeli wysiądziemy z auta pozostawionego z pracującym silnikiem i zamkniemy za sobą drzwi, możemy ich już nie otworzyć jedynie przy pomocy klamki.
Teoretycznie w dość komfortowej sytuacji są właściciele nowych aut wyposażonych w system bezkluczykowego dostępu. Niestety, nowoczesne zdobycze techniki nie zawsze działają tak, jak zaplanowali to ich konstruktorzy. Chociaż elektronika nie pozwoli nam zamknąć auta z zewnątrz, gdy w środku pozostawimy kluczyk to wciąż są sposoby, by to zrobić. Wystarczy zaryglować drzwi w pozycji otwartej przyciskiem wewnątrz auta, a następnie je zamknąć. Wówczas możemy stanąć przed trudnym wyborem – którą szybę wybić, by dostać się do auta.
Taka sytuacja to ostateczność, więc zanim weźmiemy do ręki młotek lub kamień, zastanówmy się, jak można tego uniknąć. Jeżeli kluczyk zatrzaśniemy blisko miejsca, gdzie trzymamy zapasowy, o ile to możliwe, pojedźmy po niego. Jeżeli tak nie jest lub kluczyka zapasowego po prostu nie mamy, spróbujmy zamówić usługę awaryjnego otwarcia auta. Jej koszt, zależnie od modelu samochodu, miasta i pory dnia lub nocy waha się w granicach 150-450 PLN. W przeważającej części przypadków, zapłacimy kwotę bliżej dolnej granicy tego przedziału. W większości sytuacji, usługi awaryjnego otwierania auta wykonywane są metodą bezinwazyjną, co w praktyce oznacza, że zamek auta nie zostanie uszkodzony podczas tej operacji. Nie próbujmy samemu grzebać w zamku. Może się okazać, że go zepsujemy, a auto nadal pozostanie zamknięte. To zdecydowanie podniesie koszt całej operacji.
Jeżeli zamówienie awaryjnego otwarcia auta nie jest możliwe, sprawdźmy czy da się spowodować, by między drzwiami lub szybą a karoserią pojawiła się szczelina umożliwiająca nam jakiekolwiek manipulacje. Być może któryś z mechanizmów podnoszenia szyby w naszym aucie nieco słabiej trzyma ją w pozycji zamkniętej. Jeżeli w jakiś sposób uda nam się sprawić, że szyba nieco się opuści, możemy spróbować wprowadzić do wnętrza odpowiednio wygięty długi drut z uformowanym na końcu hakiem, który zaczepiony o rygiel drzwi lub klamkę pomoże otworzyć drzwi od środka. O ile mamy możliwość zorganizowania sobie odpowiednich narzędzi, możemy spróbować odgiąć szybę wraz z ramką drzwi (przy pomocy przyssawki). W tak powstałą szczelinę możemy spróbować włożyć np. dętkę rowerową, którą napompujemy pompką lub kompresorem. Takie rozwiązania mają jednak dwie trudności – po pierwsze nie zadziałają w samochodzie wyposażonym w podwójne ryglowanie zamków (wówczas nie można otworzyć auta od środka) oraz wymagają nie lada precyzji ocierającej się o wirtuozerię.
Jeżeli żadna z powyższych metod nie jest możliwa do zastosowania, nie ma wyjścia i trzeba zbić szybę. Którą? Na pewno nie będzie rozsądne stłuczenie bocznej szyby drzwi kierowcy. Prowadzenie auta z siedzenia pokrytego odłamkami szkła będzie utrudnione. Lepiej wybić szybę w drzwiach pasażera, ewentualnie którąś z tylnych. Uwaga na małe szyby trójkątne – paradoksalnie, mimo niewielkich rozmiarów mogą się okazać trudniejsze do znalezienia i droższe w zakupie od większych szyb bocznych. To dlatego, że trójkąty są wklejane w karoserię i rzadko się je wymienia.
Podsumowując - zatrzaśnięcie kluczyków wewnątrz auta stawia nas przed wyborem mniejszego zła. Jeżeli nie da się łatwo i szybko pozyskać zapasowego kluczyka, każda inna interwencja będzie się wiązała z kosztami. Ważne, żeby w tej nieprzyjemnej i nerwowej sytuacji postępować rozsądnie i niepotrzebnie tych kosztów nie zwiększać.