W czterdziestkę Fiat Panda wjeżdża z zupełnie nowym, siedmiocalowym ekranem dotykowym systemu multimedialnego. Ten zapewnia łączność ze smartfonem za pomocą Apple CarPlay oraz Android Auto, a tradycjonaliści będą mogli sparować swój telefon z autem także za pomocą Bluetooth. Ekran to zdecydowanie największa nowość w odświeżonym wnętrzu. Reszta to typowe dla faceliftingu delikatne porządki i nowe elementy wykończeniowe. Producent chwali się m.in. sztuczną, ekologiczną skórą.
Ciekawostką jest pakiet Pandamonio, który dodaje przyciemniane szyby, czerwone przeszycia w kabinie oraz zaciski hamulców w tym samym kolorze.
Nowa Panda to również odświeżony wygląd z nowym pasem przednim i ozdobnymi listwami na czele. W konfiguratorze znajdziemy także nowe wzory felg. Sporą nowością jest wersja Sport, zaprojektowana z myślą o młodszych kierowcach. Ma 16-calowe, dwukolorowe felgi oraz czarne wstawki na nadwoziu. Nie zabraknie oczywiście stylowych oznaczeń nowej wersji. Osoby, do których przemawia bardziej terenowa stylistyka z pewnością zainteresują się dobrze znaną odmianą Cross.
W każdej wersji wyposażenia Fiat Panda od teraz będzie dostępny jako miękka hybryda. Pod maską pracuje tu nowoczesny, przyjaźny środowisku trzycylindrowy motor 1.0 z rodziny Firefly. Moc nowej jednostki to 70 KM. Współpracuje z nim ręczna, 6-biegowa skrzynia (przypomnijmy, z 1.2 łączono jest piątka) Układ miękkiej hybrydy pozwala obniżyć zużycie paliwa i emisję CO2. Fiat podaje, że 500 Hybrid i Panda Hybrid zużywają mniej benzyny i emitują mniej CO2 o nawet 30 proc. Układ hybrydowy małych Fiatów testowaliśmy niedawno w nowej pięćsetce:
Na informację o polskich cenach wciąż czekamy. Aktualnie cennik otwiera 40 900 zł za silnik 1.2 o mocy 69 KM. Wersja hybrydowa startuje od 46 100 zł. Do salonów nowy Fiat Panda ma przyjechać jeszcze w tym roku. Polski cennik odświeżonej Pandy to kwestia najbliższych tygodni.