Fabryka samochodów dawnego koncernu FCA należącego do Stellantis w Tychach wstrzymała w poniedziałek produkcję. Przez najbliższy tydzień z zakładu w polskim mieście nie będą wyjeżdżać kolejne samochody, bo nie mogą zostać ukończone.
Fabryka stoi, bo nie ma półprzewodników
Wszystko z powodu braku istotnych części - półprzewodników potrzebnych do produkcji elektroniki wykorzystywanej we wszystkich samochodach. Zakład boryka się obecnie z zakłóceniami w dostawach tych elementów, dlatego ponownie produkcja aut ruszy dopiero w najbliższy poniedziałek.
To nie pierwszy raz, gdy fabryka Stellantis w Tychach wstrzymuje produkcję. Koncern od dłuższego czasu ma problemy z nieregularnymi dostawami półprzewodników, a w ciągu ostatnich miesięcy wstrzymywał produkcję samochodów kilka razy.
Warto dodać jednak, że problemy z brakującymi półprzewodnikami nie dotyczy jednak jednego producenta, ale całej branży motoryzacyjnej. Kryzys motoryzacyjny trwa niemal od początku 2021 roku i szczególnie w Europie powoduje spore problemy z dostawami popularnych modeli samochodów.
To zresztą efekt potężnych lockdownów, które rządy na całym świecie wprowadzały z powodu pandemii. Pracownicy fabryk zostali skierowani do domów, a zakłady nie pracowały. Gdy w 2021 roku popyt na samochody zaczął gwałtownie rosnąć, półprzewodników zaczęło brakować.
Nienadążająca za popytem podaż wymusiła zresztą na producentach aut modyfikację wyposażenia bazowego lub rezygnację z mniej istotnych funkcji w niektórych modelach, a także wydłużyła czas oczekiwania na nowe pojazdy nawet do kilkunastu miesięcy. Niewystarczająca liczba nowych samochodów odbiła się z kolei czkawką na rynku aut używanych. To właśnie dlatego ich ceny obecnie są tak wysokie (i wciąż rosną).
Podobne wiadomości