Elektryki z Azji tańsze niż kiedykolwiek. Wszystko przez decyzję rządu

Rząd właśnie udostępnił nowe zasady dopłat do samochodów elektrycznych w ramach programu NaszEauto. Dotychczasowe limity zostały znacznie podniesione, a katalog beneficjentów rozszerzony. Co istotne, zrezygnowano z pomysłu wykluczenia pojazdów spoza UE ze wsparcia.

Wyższe stawki i brak kryterium dochodowego

Od niedawna osoby prywatne mogą otrzymać 30 tys. zł dopłaty bez względu na poziom dochodów. Wcześniej obowiązywało ograniczenie dochodowe. Do tego dochodzi możliwość dodatkowego 10 tys. zł za złomowanie starego auta. W rezultacie maksymalna kwota wsparcia na auto elektryczne dla zwykłego nabywcy może osiągnąć 40 tys. zł.

Dla pojazdów użytkowych (małych busów i aut dostawczych) wsparcie również zostało ujęte w programie. Nowe przepisy przewidują dopłaty do pojazdów z kategorii M2 (busy do 5 ton) i N1 (dostawczaki do 3,5 tony). W pierwszym przypadku wsparcie może sięgnąć nawet 600 tys. zł, w drugim - 70 tys. zł.

Nowi beneficjenci i polityka pochodzenia anulowana

Zmieniono też krąg podmiotów uprawnionych do skorzystania z dopłat. Oprócz osób fizycznych i mikrofirm program został otwarty m.in. dla organizacji pozarządowych, parków narodowych, jednostek samorządowych oraz instytucji publicznych prowadzących działalność edukacyjną lub zdrowotną.

W toku konsultacji pojawiło się założenie, by auta spoza Unii (importowane i podlegające cłu) zostały wyłączone z dopłat. Ostatecznie ten zapis nie został przyjęty, co oznacza, że modele produkowane w Chinach czy Tesle importowane z państw trzecich nadal kwalifikują się do wsparcia. Dzięki temu rynek zachowa duży wybór ofert bez ograniczeń geograficznych.

Program NaszEauto ma obecnie budżet ok. 1,2 mld zł, choć pierwotnie przewidywano 1,6 mld zł. Środki te mogą szybciej się wyczerpać, biorąc pod uwagę rosnące zainteresowanie nowymi zasadami i poszerzeniem grup beneficjentów. Termin składania wniosków upływa 30 kwietnia 2026 roku, więc zainteresowani powinni działać bezzwłocznie.