Nie jest to łatwe, a co więcej wymaga współpracy wielu sektorów oraz podmiotów wspomagających, w tym rządu. Jak pobudzić rynek sprzedaży samochodów w Polsce?
Spowolnienie rynku okazało się być poważniejsze niż do tej pory przypuszczano. Przez to sprzedaż pojazdów zarówno nowych, jak i używanych, znacząco zmalała, powodując straty w stosunku rok do roku na poziomie nawet 70 proc.
Z badania Mindshare Polska (Ilościowe badanie zostało zrealizowane metodą CAWI (ang. Computer Assisted Web Interview) na reprezentatywnej próbie N-1000 internautów) wynika, że światowa sytuacja związana z pandemią, wpłynęła na styl życia oraz obniżyła poczucie bezpieczeństwa finansowego wielu Polaków.
Obecnie aż 58 proc. rodaków ocenia swoją sytuację materialną jako gorszą, niż przed pandemią, z czego 11 proc. mówi o znaczącym pogorszeniu.
Co więcej, 72 proc. badanych obawia się pogorszenia sytuacji materialnej, a tylko 26 proc. ankietowanych stwierdza, że ich dochody wystarczają na wszystkie wydatki – to mniej o 10 punktów procentowych, niż przed wybuchem pandemii.
Sytuacja związana z obawami Polaków odbija się również na ich planach zakupowych. Połowa osób, które planowały kupić auto przed pandemią, zrezygnowała z takich planów. Z tego 45 proc. odłożyła je właśnie przez pogorszenie sytuacji finansowej, a 49 proc. ze względu na niepewną przyszłość.
Spośród tych, którzy pozostali niezłomni w swoich postanowieniach - 74 proc. nadal planuje kupić samochód tej samej klasy. Co więcej, 7 proc. chce zakupić nawet droższy pojazd niż zakładali wcześniej. Są też tacy – jak wynika z badania – którzy postanowili ochłodzić swój zapał (19 proc.) i zakupią tańszy pojazd.
Gorsze nastroje Polaków w kontekście ich sytuacji finansowej nie są w dobie pandemii COVID-19 zaskoczeniem. Wynikają w dużej mierze z zachwiania rynku pracy oraz towarzyszącej temu niepewności o własne miejsce pracy. Niestety nikt do końca nie wie jak będzie wyglądać konsumpcja w najbliższych miesiącach, ponieważ nie wiemy jak będzie rozwijała się sytuacja epidemiczna. Jednak pozytywne deklaracje zakupowe dotyczące najbliższych kilku miesięcy mogą świadczyć o pewnej otwartości Polaków na działania promocyjne i propozycje ze strony producentów. To ważne światełko w tunelu dla reklamodawców, którzy – podobnie jak konsumenci – także muszą się odnaleźć w „nowej normalności."
– podsumowuje Karolina Chołuj, Director, Business Planning, Mindshare Polska.
Jak pobudzić rynek sprzedaży samochodów w Polsce?
Powstaje więc pytanie jak pobudzić rynkową sytuację i spowodować, że klienci zarówno instytucjonalni, jak też prywatni powrócą do salonów sprzedaży? Możliwości jak zawsze jest kilka.
Może się to odbywać na podstawie zachęt koncernów przez atrakcyjne rabaty, dodatki do samochodów (np. w postaci wyposażenia) w rozsądnych cenach lub przez preferencyjne finansowanie. Mogą to też być np. dopłaty rządowe. Te metody z pewnością znalazłyby swoje zastosowanie w tych czasach.
Niektóre z takich działań już można zaobserwować. Wymienić można przykładowo promocje na auta używane. U niektórych autoryzowanych dealerów, sprzedających auta z drugiej ręki, można spotkać się z promocją pełnego zbiornika paliwa gratis, jak też dostarczenia auta door-to-door. Z kolei w salonach pojawiają się rabaty. Jednak przez podwyżkę cen pojazdów z początku roku są one raczej symboliczne.
Inną politykę przyjęło Suzuki. Jak się okazuje japoński koncern postanowił nie reagować pochopnie na całą sytuację.
Pierwsze dwa miesiące japońskiego roku fiskalnego (rok podatkowy w Japonii trwa od 1 kwietnia do 31 marca), czyli kwiecień i maj – przyniosły ograniczoną sprzedaż. W czerwcu zaczęliśmy powoli wracać na normalne tory i zauważamy poprawę sprzedaży. W tym momencie jesteśmy drugą marką po Toyocie pod kątem liczby sprzedanych egzemplarzy, a jeszcze dwa miesiące temu wyniki były mało optymistyczne. Zawdzięczamy to stabilności. Mamy silną sieć dealerską, lojalnych partnerów, transparentną politykę, czyli każdy nasz dealer w prosty sposób może obliczyć swoją rentowność wynikającą ze współpracy z Suzuki i co najważniejsze, nasi klienci są bardzo lojalni.
– komentuje Piotr Dulnik, Prezes zarządu Suzuki Motor Poland.
Dopłaty rządowe mogą poprawić sytuację
Jak wspomniałem jedną z opcji są dopłaty rządowe. Otóż w tych trudnych czasach, okazało się być zasadnym promowanie aut nisko- i zeroemisyjnych. W wielu krajach, w których rządy zdecydowały się na pomoc obywatelom w zakupie auta, postanowiono warunek zakupu samochodu o małej bądź zerowej emisji. Skutki tego są niekiedy zaskakujące. Przykładem mogą być wyczerpane zapasy np. Mercedesa klasy A w odmianie 250e – hybryda, czy w pełni elektrycznego Smarta.
W Polsce tego typu dotacje po długiej i wyboistej drodze, zostały wprowadzone. Rząd uruchomił trzy programy na raz: „Zielony samochód", „Koliber" oraz „eVAN". Pierwszy z nich dotyczy klientów indywidualnych. Drugi przeznaczony jest dla taksówkarzy, a trzeci dla przedsiębiorców. Szkoda tylko, że wysokość samych dopłat oraz obostrzenia w nich zawarte są nieco zniechęcające.
Dla przypomnienia warto zaznaczyć, że obecnie trwa nabór wniosków na dofinansowanie z Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (od 26 czerwca do 31 lipca br.).
Wśród obostrzeń jakie zakłada FOŚIWG można wymienić np.: minimum 10 tys. km rocznie dla klientów indywidualnych oraz minimum 45 tys. km rocznie dla taksówkarzy. Obowiązek ubezpieczenia auta z koniecznością wpisania w nie funduszu (cesja) czy choćby obklejenie auta naklejkami zgodnie z wytycznymi (na koszt ubiegającego się o dofinansowanie). Nie mniej jednak coś się ruszyło. Jeszcze parę miesięcy temu nikt nie liczył na takie „dodatki".
Pobudzenie rynku nie jest łatwe w szczególności, że jest to w dużej mierze zależne od klientów, który nie mają zbytnio nastroju do kupowania samochodów, w szczególności, kiedy bez pracy zostało około miliona osób.
Nie zmienia to faktu, że takie działania są potrzebne i dobrze, że Polska w ślad za innymi, również postanowiła coś w tym temacie zrobić. Przed nami okres wielu zmian, też w motoryzacji. Dzięki szerokiej akcji na rzecz pobudzenia sprzedaży pojazdów, może się okazać, że elektromobilność szybciej przyjdzie do nas niż się tego spodziewaliśmy.
Podobne wiadomości