Piotr Kraśko jeździł bez prawa jazdy przez 6 lat. Ale, o zgrozo, nikogo to nie dziwi

2 lata, 11 miesięcy temu - 14 grudnia 2021, moto.pl
Piotr Kraśko
Piotr Kraśko
Znany dziennikarz dołączył do plejady gwiazd skazanych za łamanie przepisów drogowych.

Wbrew pozorom nie chodzi o to, że należy do kasty bezkarnych celebrytów. Brak szacunku dla prawa to nasza specjalność.

W weekend gruchnęła wstrząsająca wiadomość: Piotr Kraśko skazany prawomocnym wyrokiem za jazdę po odebraniu uprawnień. Dziennikarz został skazany na grzywnę w wysokości 7,5 tys. zł oraz roczny zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych.

Tym samym Kraśko dołączył do długiej listy wstydu celebrytów, którzy łamią przepisy za kierownicą. Są na niej artyści, dziennikarze i politycy. Wymieńcie zawód wiążący się z popularnością, a znajdzie się jego przedstawiciel. Pół biedy, jeśli takiej osobie zostały odebrane uprawnienia za "punkty". Często się zdarza, że została zatrzymana w stanie upojenia alkoholowego.

Takie zachowanie zawsze spotyka się ze społecznym potępieniem. Ale czy kogokolwiek zaskakuje? Nie, bo Polacy nagminnie łamią przepisy ruchu drogowego i nie tylko te.

W tym przypadku wcale nie chodzi o to, że znany dziennikarz należy do grupy elitarnych celebrytów, którzy stawiają się ponad prawem. Tak wygląda stosunek do przepisów większości naszego społeczeństwa. Nie wierzycie? W takim razie nie jesteście aktywnymi kierowcami.

Wystarczy przejechać kilka kilometrów po polskich drogach, żeby to stwierdzić. Polacy za kierownicą nagminnie łamią prawo. Niemal nikt nie jeździ w mieście z dozwoloną prędkością. Spróbujcie to zrobić, a stworzycie zator i wywołacie wściekłość innych kierowców.

To samo z innymi kluczowymi przepisami: zatrzymywaniem się na tzw. zielonej strzałce, zakazem wyprzedzania, parkowania itp. Jeździmy po ulicach kraju, w którym przepisy są tylko fasadą, a każdy sądzi, że wie lepiej, jak bardzo może je "bezpiecznie" łamać oraz naginać.

Łamiesz przepisy i zostałeś przyłapany? To drugie jest większym powodem do wstydu
W przypadku przyłapania takich osób na gorącym uczynku mamy o czynienia z kłamaniem w żywe oczy albo przyznaniem się do winy. Natomiast niezwykle rzadko można usłyszeć prawdziwą skruchę, większość ukaranych osób nie poczuwa się do winy, tylko żałuje, że ona została udowodniona.

Na temat tego, dlaczego tak jest, wbrew pozorom najwięcej do powiedzenia mają socjolodzy, a nie psycholodzy transportu.

Niektóre fakty w przypadku Piotra Kraśki są wręcz kuriozalne. Po pierwsze tracił prawo jazdy dwukrotnie, a więc niczego się nie nauczył po pierwszym razie. A nie, przepraszam. Za drugim razem dziennikarz doszedł do wniosku, że nie ma sensu udawać się na egzamin, bo można jeździć bez uprawnień. Robił tak przez prawie sześć lat.

W dodatku sam przyznał, że po zatrzymaniu w kwietniu 2021 roku w ciągu miesiąca zdał egzamin i dodatkowo rozszerzył uprawnienia na kategorię B+E. Zaliczył trudny egzamin z jazdy z przyczepą, który się może przydać do holowania jachtu. To znaczy, że wcześniej nie brakowało mu umiejętności, tylko chęci do przystąpienia do tej próby.

Sytuacja Piotra Kraśki nie jest wyjątkiem, tylko polską normą
Co będzie dalej? Czy grzywna w wysokości 7,5 tys. zł zniechęci kogoś o bardzo wysokich zarobkach? Wątpliwe. Prędzej może to zrobić możliwość ograniczenia wolności aż do pięciu lat. Czym innym bowiem jest jazda bez prawa jazdy, a czym innym po odebraniu uprawnień.

To drugie działania jest uznawane za przestępstwo i zgodnie z art. 244 k.k. (niestosowanie się do orzeczonych środków karnych) zagrożone karą więzienia od trzech miesięcy do pięciu lat. Za kolejnym razem sąd może być mniej pobłażliwy.

Ale nie warto za bardzo żartować z Piotra Kraśki ani z innych celebrytów przyłapanych za kierownicą na gorącym uczynku. Robią to nie dlatego, że uważają się za lepszych od nas, tylko bo są tacy sami jak my. Dlatego, jak napisał Gogol w "Rewizorze", nie śmiejcie się z nich, bo śmiejecie się z siebie samych.

Brak szacunku dla prawa oraz dotkliwych sankcji za łamanie przepisów, a przede wszystkim ich nieuchronności, to nasza specjalność. Jeszcze wiele wody upłynie w Wiśle, zanim w Polsce cokolwiek zmieni się pod tym względem.

Support Ukraine