Prawo jazdy. Tak w Polsce szkoli się kierowów. NIK punktuje słabe strony egzaminowania

8 miesięcy, 3 tygodnie temu - 26 marca 2024, Motofakty
Prawo jazdy. Tak w Polsce szkoli się kierowów. NIK punktuje słabe strony egzaminowania
Najwyższa Izba Kontroli w raporcie z września 2023 roku, zwraca uwagę, że wciąż stosunkowo łatwo dopuszcza się do przystąpienia do egzaminu państwowego osoby, które nie nabyły wystarczających umiejętności za kierownicą.

W ocenie NIK jedną z istotnych przyczyn znacznych różnic zdawalności egzaminów praktycznych jest uzależnienie WORD od podstawowego źródła finasowania, tj. przychodów z egzaminów.

NIk zwraca uwagę na przypadki przerywania i niezaliczania egzaminów państwowych w związku z popełnianymi przez zdających błędami, niską zdawalność egzaminów państwowych, a także na to, że większość osób, które nie zdały egzaminu państwowego, uzyskała pozytywny wynik egzaminu wewnętrznego w ośrodku szkolenia kierowców.

Na 238 tys. przypadków przerwania egzaminu ponad 198 tys. spowodowane było zachowaniem egzaminowanego, które zagrażało zdrowiu i życiu uczestników ruchu. (egzaminy przeprowadzone w 18 WORD w latach 2016-2021 (kat. B I podejście). Egzaminatorzy najczęściej przerywali egzamin z tak istotnych powodów, jak nieustąpienie pierwszeństwa przejazdu (35%), spowodowanie wypadku lub kolizji lub zachowanie, które mogło tym skutkować (18,6%), czy niezastosowanie się do znaków (13%) - czytamy w raporcie.

Kontrola NIK wykazała negatywny wpływ braku regulacji w zakresie wielokrotności podejść do egzaminów, szczególnie w tym samym dniu (zniesiono je w 2006 r.). W badanych 18 WORD-ach w latach 2016-2022 (I pół.) liczba podejść do egzaminów na kat. A i B prawa jazdy wyglądała następująco:

  • ponad 87 tys. osób (10,7%) zdawało egzamin teoretyczny kilkukrotnie tego samego dnia (rekordziści 8 razy)
  • ponad 19 tys. osób zdawało egzamin praktyczny kilkukrotnie tego samego dnia (rekordziści 5 razy)
  • ponad 19 tys. osób podchodziło minimum 10 razy do egzaminu praktycznego;
  • ponad 8 tys. osób podchodziło minimum 10 razy do egzaminu teoretycznego;

Jasno widać, że brak tych regulacji umożliwił zdawanie „do skutku” w wymiarze, który wskazywał na brak postępów w umiejętnościach i wiedzy kandydatów na kierowców, mimo wielokrotnych prób uzyskania prawa jazdy. System egzaminowania dopuszczał zatem niemal losowy wynik, nieograniczony w szczególności koniecznością zdobycia wymaganych umiejętności (np. poprzez obowiązkowe powtórzenie szkolenia po zakładanej liczbie negatywnych wyników egzaminu państwowego). Dość powiedzieć, że rekordziści podchodzili do egzaminu teoretycznego – 163 razy, a do egzaminu praktycznego 101 razy (różne osoby) - punktuje Najwyższa Izba Kontroli.

NIK zwraca uwagę, że brakuje przepisów ograniczających okres ważności pozytywnego wyniku egzaminu teoretycznego – w efekcie możliwe jest kolejne podchodzenie do egzaminu praktycznego latami. W badanej grupie ośrodków egzaminowania stwierdzono, że 8,3 tys. osób próbowało zdawać egzamin praktyczny przez ponad 2 lata, podchodząc do niego średnio 8,5 krotnie. Przez ponad 4 lata do egzaminu praktycznego przystępowało 1,4 tys. kandydatów na kierowców, zachowując wciąż ważny wynik egzaminu teoretycznego.
Zdawalność, a dodatkowe przychody z egzaminów poprawkowych.

Zdaniem NIK, można zaobserwować niekorzystną tendencję komercjalizowania procesu egzaminowania kandydatów na kierowców, przejawiającego się w konkurowaniu ośrodków egzaminowania o przystępujących do egzaminów, w celu zwiększenia zysków. W ocenie NIK jedną z istotnych przyczyn znacznych różnic zdawalności egzaminów praktycznych jest uzależnienie WORD od podstawowego źródła finasowania, tj. przychodów z egzaminów. Przeprowadzone analizy wskazują na dużą zależność funkcjonowania ośrodków egzaminowania od możliwości uzyskiwania dodatkowych przychodów z egzaminów poprawkowych. Tym bardziej, że źródłem 60% przychodów z egzaminów praktycznych są egzaminy poprawkowe. W niektórych ośrodkach egzaminowania relacja ta wynosi nawet 71,8% (ZORD w Koszalinie).

Support Ukraine