
Od początku wojny w Ukrainie do Polski wjechały setki tysięcy samochodów na ukraińskich tablicach rejestracyjnych. Zgodnie z Konwencją wiedeńską, pojazdy te nie muszą przechodzić polskich badań technicznych, bo wystarczy ważny dowód rejestracyjny i ubezpieczenie OC z kraju pochodzenia. Ponieważ w Ukrainie zniesiono obowiązkowe przeglądy dla większości aut osobowych, część tych pojazdów może nie mieć aktualnego potwierdzenia sprawności technicznej. Policja przypomina jednak, że w przypadku rażących usterek może zatrzymać dowód rejestracyjny i wycofać pojazd z ruchu. Ministerstwo zapowiada prace nad nowymi przepisami, które mają ujednolicić zasady i poprawić bezpieczeństwo na drogach.
Dlaczego ukraińskie auta nie muszą mieć przeglądów w Polsce? Z tego wielu Polaków nie zdaje sobie sprawy
Zasada ta wynika z przepisów międzynarodowych. Konwencja wiedeńska z 1968 roku nakazuje uznawać dokumenty wydane w kraju rejestracji pojazdu. Polska, jako sygnatariusz, nie może automatycznie wymagać własnych badań technicznych od aut przyjezdnych. Problem w tym, że Ukraina od 2011 r. zniosła coroczne badania dla większości samochodów osobowych. Efekt? Pojazdy o nieznanym stanie technicznym legalnie poruszają się po polskich drogach, dopóki spełniają minimalne wymogi formalne.
Rząd planuje zmiany. Czy ukraińskie auta trafią na przeglądy?
Możliwe, że Ministerstwo Infrastruktury przygotowuje nowelizację, która ma wprowadzić obowiązek badań technicznych dla samochodów zarejestrowanych za granicą, jeśli przebywają w Polsce dłużej niż określony czas. Celem jest poprawa bezpieczeństwa i wyrównanie obowiązków między kierowcami polskimi a zagranicznymi. - Mamy bardzo nieoficjalne sygnały, że w ministerstwie trwają jakieś prace w tej sprawie. Ale na razie to jedynie pogłoski. Nic konkretnego dotąd do nas nie dotarło. Cały czas czekamy na propozycję nowych przepisów - powiedział Karol Rytel z Polskiej Izby Stacji Kontroli Pojazdów w rozmowe z portalem tuwroclaw.com.
Podobne wiadomości