Ukraińskie prawo jazdy: W 15 dni i za 1000 euro? Prawo jazdy z Ukrainy, firmy pomagają zdobyć prawko i zarabiają na szemranym interesie

Firmy kuszą i zarabiają na szemranym interesie, proponując prawo jazdy z Ukrainy - czas oczekiwania 15 dni, cena - 1000 euro. I to bez konieczności wyjeżdżania na Ukrainę. Według zapewnień firmy, na takie usługi skusić miało się około 3000 osób, łącznie z przedstawicielami rządu. Ukraińskie prawo jazdy można później wymienić na polskie. O firmie oferującej takie usługi poinformował portal brd24.pl, który w swoim dziennikarskim śledztwie wziął pod lupę czarny rynek ukraińskich praw jazdy.

Ukraińskie prawo jazdy. Wystarczy 15 dni i 100 euro?

Żeby stać się posiadaczem ukraińskiego prawa jazdy wystarczy co najmniej 1000 euro, czas oczekiwania 15 dni i dostajemy prawko wydane na Krymie w 2014 roku. Takim chwytem reklamowym, umieszczonym na YouTube,  reklamuje się Turbobersh.com. Ponadto, wedle tego, czym chwali się firma, w gronie zadowolonych klientów mieli się również znaleźć przedstawiciele rządu, czy menedżerowie takich marek jak DHL, Forbes Gucci, Uber, Starbucks.

Opcja droższa zawiera ukraińskie prawo jazdy za kwotę 3000 euro, lecz czas oczekiwania wydłuża się do miesiąca. Jako gratis osoba korzystająca z usługi dostaje potwierdzenie ukończenia szkoły jazdy. Dokument jest wydawany na Ukrainie i pochodzi z tego roku. Osoba, decydująca się na takie rozwiązanie powinna chociaż raz wyjechać na Ukrainę.

Ukraińskie prawo jazdy. Firmy zarabiają na szemranym interesie?

Przykład dziennikarskiej prowokacji portalu brd24.pl i rozmowy z Turbobersh.com pokazuje, że firmy ciągle mają pole do popisu zarabiania na szemranym interesie. Konsultantka z Turbobersh.com twierdzi w dodatku, że obie opcje, które proponuje, są legalne.

Prawo jazdy z Ukrainy można wymienić na polski dokument. Jednak prawko z Krymu, bezpieczniej wymienić w Belgii, gdyż w Polsce może być o to trudno.

Każdy patrol drogówki może sprawdzić w systemie dane kierowcy, gdzie widnieją wszelkie szczegółowe informacje dotyczące utraty uprawnień. W związku z tym, alternatywa z Ukrainy staje się czymś, co na pewno nie umknie uwadze sprawdzających.

Według informacji serwisu brd24.pl, Komenda Główna Policji odnosząc się do dziennikarskiej prowokacji, poddaje w wątpliwość możliwość realizacji obietnic telefonicznych w wypadku hipotetycznej sytuacji.