Dążenia ekologiczne oznaczają naprawdę trudne czasy dla kierowców. A właściwie kierowców w drugiej kolejności, bo w pierwszej wymogi będą dotyczyć producentów i oferowanych przez nich aut. UE przyjęła właśnie pakiet nowych przepisów. Te według pierwotnych założeń miały uderzyć głównie w pojazdy ciężarowe. Samochodom osobowym i dostawczym też się jednak dostało.
Euro 7 z danymi dotyczącymi emisji... hamulców! To oznacza droższe naprawy
Unia Europejska ma zamiar mocno ograniczyć emisję CO2. Tylko do 2025 r. dla ciężkich samochodów ciężarowych ilość emitowanego dwutlenku węgla powinna spaść o 15 proc. Do 2030 r. wskaźnik ma jednak spaść już o 45 proc., po to, aby w 2040 r. emisja zmniejszyła się o 90 proc. Nowe wymogi są drastyczne? To jednak dopiero wstępniak dla prawdziwych zmian. Zmian, które dotyczyć będą też aut, a nie ciężarówek.
1 lipca 2030 r. w Unii Europejskiej zacznie obowiązywać nowa norma emisji spalin dla samochodów osobowych i dostawczych o dopuszczalnej masie całkowitej do 3,5 t. Euro 7 zaostrzy wymogi emisyjne, ale nie tylko w przypadku rury wydechowej. Nowa norma uwzględniać będzie także składniki emitowane np. w wyniku pracy układu hamulcowego czy mikrocząsteczki uwalniane z opon. To nowość. Nowość, która nie ucieszy nikogo. Bo bardziej ekologiczne hamulce i opony będą oznaczać dodatkowe koszty. W efekcie przełożą się na wyższą cenę samochodów, ale także i napraw. W końcu np. klocki czy tarcze nowego typu będą musiały być pewnie stosowane nie tylko w nowych pojazdach. Kierowcy po raz kolejny złapią się zatem za kieszeń.
UE wzięła się za baterie. 5 lat eksploatacji i tylko 20 proc. ubytku pojemności
Unia Europejska przykręciła śrubę samochodom spalinowym, ale nie tylko. Stworzyła także przepisy dotyczące minimalnych wymogów trwałości aut elektrycznych. Według nowej normy Euro 7 akumulator trakcyjny będzie musiał zachować 80 proc. sprawności po 5 latach eksploatacji lub przejechaniu 100 000 km. W czasie 8 lat lub na dystansie 160 000 km bateria ma zachować 72 proc. sprawności. W przypadku samochodów dostawczych obowiązywać będą nieco niższe progi. Wyniosą one odpowiednio 75 proc. i 67 proc. pojemności.
Wprowadzenie wymogów dotyczących trwałości zasobników energii ma jeden cel. Chodzi o to, aby wyznaczyć standardy i zmniejszyć potrzebę wymiany akumulatorów na wczesnym etapie eksploatacji pojazdu. To jeden z elementów walki o dostępność kluczowych komponentów wykorzystywanych do budowy e-pojazdów.
Każdy samochód w UE dostanie paszport środowiskowy. Co to za dokument?
Ostatnim elementem zmian przygotowanych dla samochodów osobowych jest paszport środowiskowy. Będzie to dokument, który ma zawierać wszystkie dane dotyczące efektywności ekologicznej pojazdu i jego napędu. Ma wskazywać informacje na temat limitów emisji zanieczyszczeń, emisje CO2, zużycia paliwa i energii elektrycznej, zasięgu elektrycznego czy trwałości akumulatora. Tu jednak warto zrobić pewne zastrzeżenie. Bo dane te będą wpisywane w momencie rejestracji auta. Zapisy powstaną zatem na podstawie informacji uzyskanych na etapie homologacji. Nie trzeba będzie ich aktualizować w toku eksploatacji.
Podobne wiadomości