Działania zakładów uderzają w kierowców i zmuszają ich do naprawiania aut z własnej kieszeni. Często przy użyciu używanych części.
Rzecznik Finansowy wezwał czterech kontrolujących ponad 50 proc. polskiego rynku ubezpieczycieli do zaniechania stosowania nieuczciwych praktyk rynkowych. Przedmiotem sprawy są odszkodowania z polis autocasco i wykorzystywanie przez firmy różnych kryteriów do wyceny szkody całkowitej i szkody częściowej.
Szkoda całkowita opłaca się bardziej niż częściowa
- Przy określaniu kosztów naprawy pojazdu, obejmujących m.in. ceny części zamiennych czy wysokości stawek robocizny – firma ubezpieczeniowa powinna kierować się obiektywnymi kryteriami wyboru tych kosztów i stosować je w sposób jednolity. I to niezależnie od tego, czy w konkretnej sytuacji zachodzi szkoda całkowita, czy częściowa - mówi Mariusz Golecki, Rzecznik Finansowy. Ubezpieczycielom opłaca się jednak bardziej likwidowanie szkody jako całkowitej. Dlatego przy wycenie szkody najpierw przyjmowane są najdroższe rozwiązania dla określenia czy doszło do szkody całkowitej. Jeśli szkody nie da się zakwalifikować jako całkowitej, to ubezpieczyciele przygotowują kosztorys obejmujący najtańsze części i bardzo niskie stawki za naprawę.
Z analizy Biura Rzecznika Finansowego wynika, że często w przypadku szkody częściowej, kalkulacja naprawy dokonywana jest w oparciu o ceny części oryginalnych, pomniejszonych w zależności od okresu eksploatacji (np. od 30 do 60 proc.). Natomiast w przypadku szkody całkowitej koszty naprawy ustalane są według cen części oryginalnych, bez żadnych potrąceń. Rzecznik zwraca też uwagę, że jednolitych kryteriów nie stosuje się do opłaty za pracę mechaników.
Traci kierowca. Za naprawy płaci sam, często sięga po niskiej jakości części
- W konsekwencji nieuczciwej praktyki konsument, zamiast skorzystać z przysługującego mu prawa do świadczenia na naprawę pojazdu, zmuszany jest do zbycia pozostałości auta albo do naprawienia samochodu z własnych pieniędzy, w części nieskompensowanej odszkodowaniem, bardzo często przy użyciu części używanych albo pochodzących z nielegalnego obrotu. W takim przypadku istnieje niebezpieczeństwo naprawy wątpliwej jakości, w tym także pod względem bezpieczeństwa – zaznacza Mariusz Golecki. – Taka praktyka jest działaniem wprowadzającym w błąd, a tym samym naruszone zostaje prawo konsumenta do podjęcia świadomej decyzji dotyczącej zasadności naprawy pojazdu - dodaje.
Praktyki ubezpieczycieli są niezgodne z wytycznymi Komisji Nadzoru Finansowego. Zdaniem rzecznika i KNF ubezpieczyciel powinien stosować identyczne kryteria - dotyczące m.in. określenia hipotetycznych kosztów naprawy pojazdu - niezależnie od tego, jak ostatecznie szkoda zostanie zakwalifikowana: jako częściowa czy też całkowita. Wybieranie przez zakład korzystniejszej dla siebie opcji uderza w klienta.
Po wakacjach dalszy ciąg sprawy
Ubezpieczyciele mają czas do końca sierpnia na poinformowanie rzecznika o zaniechaniu stosowania tych praktyk. W przeciwnym razie sprawa zostanie skierowana do sądu i to on rozstrzygnie, kto ma rację: ubezpieczyciele stosujący różne kryteria w zależności od szkody, a może Rzecznik Finansowy stający po stronie kierowców.
Podobne wiadomości