Zmiany w przeglądach w 2021 r. Zdjęcia, które zrobi diagnosta to tylko początek listy

3 lata, 2 miesiące temu - 20 stycznia 2021, Motor1
Zmiany w przeglądach w 2021 r. Zdjęcia, które zrobi diagnosta to tylko początek listy
Rok 2021 oznacza dość poważne zmiany w przeglądach technicznych. Przeglądy mają być znacznie dokładniejsze, a diagnosta będzie musiał sfotografować samochód.

Zmiany w przeglądach technicznych w 2021 r.
Głównym celem zmian w obowiązkowych przeglądach technicznych samochodu jest uszczelnienie systemu i sprawienie, by na drogi wyjeżdżało jak najmniej niesprawnych pojazdów. Badania mają być znacznie dokładniejsze. Jedną z największych zmian jest wprowadzenie obowiązku sfotografowania badanego samochodu. Diagnosta będzie musiał wykonać cztery zdjęcia całej bryły pojazdu (z przodu, z tyłu i z dwóch przekątnych) oraz jedno w środku - na fotografii widoczne muszą być zegary oraz przebieg samochodu. Zdjęcia mają być przechowywane przez pięć lat.

W myśl nowych przepisów będziemy mogli podjechać na stację diagnostyczna na 30 dni przed upływem terminu ważności poprzedniego badania. Po pozytywnym wyniku badania kolejna wizyta zostanie ustalona nie w oparciu o to, kiedy przyjechaliśmy sprawdzić samochód, a o datę wpisaną w dokumentach. To zmiana, której oczekiwali kierowcy. Nie muszą odkładać przeglądu na ostatnią chwilę. Do tej pory wcześniejsza wizyta na stacji oznaczała, że "traciliśmy" kilka-kilkanaście dni wciąż ważnego przeglądu. Jeśli spóźnimy się na przegląd więcej niż 30 dni, to zapłacimy za spóźniony przegląd dwukrotność podstawowej stawki.

Znacznie dokładniejsze badania
Diagnosta będzie zmuszony dokonać badania technicznego zgodnie z "przyjętym zakresem czynności i przy pomocy wymaganego wyposażenia technicznego". Ministerstwo Infrastruktury tłumaczy ten z pozoru dziwny przepis "wyeliminowaniem praktyk niezgodnych z prawem szerzących się obecnie wśród diagnostów". Co to oznacza? Chodzi m.in. o badania świateł oraz czystości spalin. Aktualnie są przeprowadzane bardzo pobieżnie. Nowe przepisy mają wymóc na diagnoście przeprowadzenie pełnoprawnego badania, a przez to wyeliminowanie większej liczby niesprawnych pojazdów.

Większa kontrola nad diagnostami
Zwiększy się także kontrola nad samymi stacjami. Każda będzie musiała zostać sprawdzona przynajmniej raz w roku. Kolejną nowością jest obowiązek analizy skarg, wniosków oraz statystyk dotyczących stacji kontroli, którą będzie musiał wykonywać starosta. Rośnie też rola Transportowego Dozoru Technicznego. TDT ma na bieżąco kontrolować stacje, a także wydawać, cofać lub obierać diagnostom uprawnienia do wykonywania okresowych przeglądów technicznych.

A co z cenami? Wiele wskazuje na to, że w przyszłości wzrosną, ale nie teraz
Aktualnie w przypadku samochodu osobowego cena przeglądu technicznego to 98 zł. Jeśli wyposażono go w instalację LPG, wzrasta do 161 zł. Możemy się spodziewać, że ogłoszone właśnie zmiany nie są ostatnimi, a w przyszłości przeglądy będą jeszcze dłuższe i dokładniejsze. Resort infrastruktury kilkukrotnie zapowiadał i sugerował znacznie poważniejsze zmiany w przeglądach. To prawie na pewno przełoży się na wyższe ceny samego badania.

Zwłaszcza że od dawna apeluje o to branża. - Pomimo znacznej zmiany warunków prowadzenia działalności gospodarczej, w tym znacznego wzrostu kosztów prowadzenia tej działalności, nadal obowiązuje, praktycznie bez zmian przez już prawie 16 lat, rozporządzenie Ministra Infrastruktury z dnia 29 września 2004 r. w sprawie wysokości opłat związanych z prowadzeniem stacji kontroli pojazdów oraz przeprowadzaniem badań technicznych pojazdów - pisali posłowie Paweł Kukiz i Paweł Szramka w interpelacji do Ministerstwa Infrastruktury. Rozmawiali oni z przedstawicielami branży, którzy żalili się, że koszty prowadzenia działalności wzrosły o 80 proc., podczas gdy stawki za badanie techniczne pozostają bez zmian. Było to najważniejsze uzasadnienie interpelacji.

Support Ukraine