Czternaście lat od śmierci Janusza Kuliga

6 lat, 3 miesiące temu - 14 lutego 2018, rajdy24
Czternaście lat od śmierci Janusza Kuliga
Rajdowy wicemistrz Europy, dwukrotny mistrz Europy Centralnej, trzykrotny mistrz Polski, a także mistrz Słowacji.

To tylko niektóre z osiągnięć Janusza Kuliga, wielkiego kierowcy i wspaniałego człowieka. Dziś, 13 lutego, mija czternaście lat od tragicznego wypadku na przejeździe kolejowym w podbocheńskiej Rzezawie.

Kulig swoją karierę sportową rozpoczynał za kierownicą Fiata 126p. Od początku widać było jego wrodzony talent do prowadzenia samochodu. Jak wspominał, po raz pierwszy użył lewej nogi na hamulcu, prowadząc właśnie malucha. Zrobił to instynktownie, bez obszernej wiedzy teoretycznej. Maluchem ścigał się przez rok. Potem przesiadł się do Toyoty Corolli – auta, którym wcześniej startował Piotr Kufrej i Jarosław Baran. Kolejną rajdową bronią kierowcy z Łapanowa był Opel Kadett. Od 1992 do 1994 roku włącznie, startował z Dariuszem Burkatem. Pod koniec 1995 roku na prawym fotelu Janusza Kuliga pojawił się Jarosław Baran.

Po sukcesach w Kadecie zespół zdecydował się na wypożyczenie A-grupowego samochodu na cały sezon. Był to nowy, zbudowany specjalnie dla Janusza Opel Astra. Za kierownicą tego auta przyszły Mistrz po raz pierwszy wrzucił szósty bieg. Poprzednie konstrukcje, którymi startował, miały pięciostopniową przekładnię. Następnie Kulig wstąpił w szeregi zespołu Renault Polska. Jako jedyny kierowca otrzymał w 1997 roku Renault Megane Maxi – najnowszy wóz tego producenta. Maxi słynęło z dużych prędkości, jakie osiągało na trasie. W niektórych partiach było to nawet 220 km/h.

Rok 1999 był w karierze Mistrza szczególny, ponieważ przesiadł się do samochodu z napędem na cztery koła. Pierwszym z nich był Ford  Escort WRC. Kulig nie wspominał jednak zbyt dobrze tego samochodu. Uważał, że ładniej się prezentował, niż jeździł. Jedna z przygód związanych z Escortem miała miejsce podczas Rajdu Polski. Wtedy po wypadku samochód całkowicie spłonął. Kierowca otrzymał później nowszy i lepiej wyposażony egzemplarz Escorta WRC. W 2000 roku, jako jeden z pierwszych w Europie, zawodnik z Łapanowa, otrzymał Forda Focusa WRC. Rok 2001 był pełen sukcesów. Oprócz wygrania Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski, wygrał również Rajdowe Samochodowe Mistrzostwa Słowacji, a także Rajdowe Samochodowe Mistrzostwa Europy Centralnej.

Kolejny sezon rozpoczął się już bez wsparcia firm tytoniowych. Przez długi czas nie było wiadomo, czy Kulig w ogóle wystartuje jakimkolwiek samochodem. Nieoczekiwanie zgłosił się Seat, jednak ich współpraca trwała zaledwie przez trzy rajdy. Pojawiła się propozycja startu w mistrzostwach Europy za kierownicą Focusa WRC. Batalia o tytuł mistrza Starego Kontynentu miała się rozstrzygnąć na ostatnim rajdzie. Zespół Janusza zdecydował się wtedy na wynajęcie Peugeota 206 WRC, czyli samochodu, jakim dysponował jego główny rywal. Sezon zakończył się tytułem wicemistrza Europy.

Przyszedł czas na starty w Rajdowych Mistrzostwach Świata. Jak sam wspominał, cały rok 2003 był dla niego poligonem doświadczalnym. Startował wtedy Mitsubishi Lancerem. Zmagania zakończył na ósmej lokacie w Production Car World Rally Championship.

Pod koniec 2003 roku przed Kuligiem zaczęła malować się wizja startów Fiatem Punto S1600 w RSMP i wybranych rundach ERC. Wszystkie plany pokrzyżował tragiczny wypadek, który na zawsze odebrał nam Janusza Kuliga. Jego tragicznie odejście zapisało się w pamięci wielu Polaków, nie tylko fanów motorsportu. Właśnie dziś, już po raz czternasty, wspominamy to smutne wydarzenie i oddajemy cześć wspaniałemu kierowcy.

Support Ukraine