
Niegdyś dla niektórych kierowców sytuacja wydawała się bardzo łatwa. By uniknąć mandatu z fotoradaru, nie wskazywali sprawcy wykroczenia, zasłaniając się niepamięcią. W takim wypadku zapłata spadała na właściciela pojazdu i wynosiła 500 zł. Jakiś czas temu zaostrzono jednak zasady, w związku z czym za niewskazanie osoby, która przekroczyła prędkość, właściciel samochodu może otrzymać nie mniej niż 800 zł kary, a jeśli doszło do stworzenia zagrożenia, nie mniej niż 2 tys. zł. Z tego powodu niektórzy szukają sposobów na uniknięcie odpowiedzialności. Wykorzystują na przykład... metodę "na liścia". O co w niej chodzi i dlaczego lepiej jej nie stosować?
Jak działa liść na tablicy rejestracyjnej? Zastanów się pięć razy, zanim skusisz się na oszustwo
Niestety już nawet w internecie zamówić można gotowe zestawy ze sztucznymi liśćmi, które wystarczy odpowiednio przymocować do tablicy rejestracyjnej, by... ją zakryć. Jeśli kierowca zauważy policję, wystarczy, że naciśnie odpowiedni przycisk. Liść spadnie, a on tym samym uniknie mandatu za zakrywanie tablicy. Warto jednak mieć świadomość, że takie zachowanie, choć niektórym może wydawać się skuteczne, jest po prostu nielegalne.
Jaki mandat za zakrywanie tablicy? Kara może zaboleć
Kierowca nie ma prawa zasłaniać tablic rejestracyjnych, co reguluje art. 60 ust. 1 ustawy Prawo o ruchu drogowym. Problemy z odczytaniem numeru przez służby mogą skutkować nałożeniem mandatu w wysokości 500 zł i aż 8 punktów karnych. W przypadku gdy zostanie uznane, że działanie było celowe, przewiduje się też karę za wykroczenie prędkościowe według górnych stawek taryfikatora.
Podobne wiadomości