Kartka przypięta do drzewa wisi przy nielegalnym parkingu w jakimś polskim mieście. Można się tego domyślić na podstawie jej treści, która ostrzega kierowców w niewybredny sposób, że ktoś na nich donosi i potem takie osoby otrzymują mandaty od straży miejskiej. Autor użył wulgarnych słów i w ten sposób przekazał innym emocje, które w nim wzbudził ten fakt. Łatwo się domyślić, że nie jest fanem działalności strażników miejskich.
Akrobata z Inowrocławia. Nim przyjechała straż miejska, wykonał serię skomplikowanych ćwiczeń.
Kartka jest wulgarna i budzi ogromne emocje. 11 tys. reakcji w niecałe dwa dni
Zdjęcie skromnej karteczki zostało opublikowane na Facebooku i natychmiast wywołało burzę. W ciągu niecałych dwa dni pod postem pojawiło się ponad 11 tys. reakcji i 840 komentarzy. Ich lektura to zadanie dla socjologów, którzy na tej podstawie mogliby skonstruować współczesny "Polaków portret własny".
Jak zwykle komentujący podzielili się na dwa przeciwne obozy, odnoszące się do siebie z wzajemną wrogością. W komentarzach przeważa opinia, że człowiek, który informuje służby miejskie o nieprawidłowym parkowaniu to konfident, donosiciel albo, najdelikatniej mówiąc: sygnalista. Rzeczywiście, ta anonimowa osoba sygnalizuje problem z nielegalnym i nieprawidłowym parkowaniem. Tylko, czy Polacy chcą go rozwiązać?
Jsteście wolnościowcami, czy legalistami? Kto w tym sporze ma rację?
W tej internetowej dyskusji na temat pozornie banalnej kwestii zderzają się dwa światopoglądy. Przedstawiciele jednego - powiedzmy, że są to wolnościowcy - opowiadają się za całkowitą swobodą traktowania wspólnej przestrzeni w mieście, przynajmniej w kwestii parkowania. Uważają, że mogą parkować wszędzie tam, gdzie mają ochotę. Ze zdjęcia nie wynika, czy nielegalne pozostawianie samochodów w miejscu oznakowanym karteczką sprawia problemy pieszym, niszczy zieleń miejska albo chodnik, ale z doświadczenia wiadomo, że często tak jest.
Druga, chyba nieco mniejsza grupa uczestników dyskusji nie jest fanami kartki. Nazwijmy ich legalistami. Są oburzeni faktem parkingowej samowoli. Pomstuje na kierowców, którym brakuje szacunku dla mieszkańców tego rejonu, innych uczestników ruchu i ogólnie pogardy dla przepisów. Uważają, że to przejaw anarchii i braku elementarnej kultury. Kto w tym sporze ma rację? Mam na ten temat własne zdanie, ale ono nie jest najważniejsze. Największym problemem, który pokazuje kontrowersyjny wpis w mediach społecznościowych, jest to, że nie potrafimy ze sobą rozmawiać.
Podobne wiadomości