Droga 579 to prawdziwa śmiertelna pułapka dla zwierząt żyjących na terenie Kampinoskiego Parku Narodowego. W wyniku kolizji z pędzącymi trasą samochodami giną m.in. dziki, lisy, borsuki, wilki, nietoperze i różne gatunki drobnych ptaków. "Jednak widok martwych drobnych i średnich zwierząt nie przykuwa tak uwagi jak leżący na poboczu duży łoś – symbol Kampinoskiego Parku Narodowego" - stwierdzają przedstawiciele KPN w swoim poście na Facebooku. Październik okazał się dla tego gatunku wyjątkowo tragiczny.
Najczarniejszy październik dla kampinoskich łosi
"Październik jeszcze się nie skończył, a już wiemy, że jest to najczarniejszy październik dla kampinoskich łosi odkąd rejestrujemy zwierzęta ginące na kampinoskim odcinku trasy 579" - stwierdzają przedstawiciele KPN. W wyniku kolizji z autami w ciągu niecałych czterech tygodni zginęło sześć osobników.
Pierwsze zdarzenie odnotowano 4 października w okolicach Roztoki. Wtedy też na drodze zginął samiec łosia. Tydzień później, w tej samej okolicy, padł kolejny byk. 18 października potrącone zostały dwa osobniki - o poranku, w okolicach Łubca zginął samiec, a po południu, między Aleksandrowem a Sowią Wolą, młodziutki łoszak. Trzy dni później w okolicy Aleksandrowa zarejestrowano śmierć czwartego już byka, a 23 października, w okolicach Sowiej Woli, potrącona została samica (klępa).
Jaka jest tego przyczyna? Kierowcy przemierzający trasę nie stosują się do ograniczenia prędkości, jakie obowiązuje na trasie. Przedstawiciele parku przywołują analizę pomiaru prędkości wykonaną parę miesięcy temu przez stowarzyszenie ZaPuszczeni, czyli grupę zrzeszającą certyfikowanych przewodników i przewodniczki. W ciągu trzech godzin "zarejestrowano 2770 pojazdów wjeżdżających na wyznaczony odcinek. Spośród nich 2309 pojazdów przejechało przez oba punkty pomiaru czasu, co oznacza, że stanowiły one ruch tranzytowy (83 proc.). Aż 2240 kierowców przekroczyło dozwoloną prędkość" - stwierdza KPN. Oznacza to, że na trasie co 5 sekund popełniano wspomniane wykroczenie.
Jak dodano, średnio co dziewięć minut na trasie pojawia się zmotoryzowany gnający z prędkością o 30 km/h wyższą niż obowiązujący limit (w ciągu trzech godzin odnotowano łącznie 22 takie przypadki). "Wciąż zadajemy sobie pytania: ile jeszcze zwierząt i ludzi musi zginąć na tej trasie, żeby kierowcy dostosowywali prędkość do istniejących na tym odcinku ograniczeń?" - pytają bezradnie przedstawiciele KPN.
Koniec z wykroczeniami kierowców na DW 579? Na trasie zainstalowany będzie OPP
Możliwe, że prośby zarządców parku w końcu zostaną wysłuchane. Kierowcy nie odpuszczą jednak pedału gazu z dobroci serca czy też zdrowego rozsądku, a z dbałości o zawartość swoich portfeli. Jak informuje portal tvn24.pl, na drodze wojewódzkiej 579 zostanie zainstalowany odcinkowy pomiar prędkości. Wszystko dzięki mieszkańcom, którzy zagłosowali na projekt w ramach Budżetu Obywatelskiego Mazowsza. Montaż OPP pochłonie łącznie 1,15 miliona złotych.
"Pomiarem prędkości ma zostać objęty obszar intensywnej zabudowy w miejscowości Leszno (tak, aby ruch lokalny i korki przed skrzyżowaniem nie zakłócały cyklu pomiarowego) a Cybulicami Małymi. Jak można przeczytać w projekcie, "taka lokalizacja punktów pomiarowych pozwoli uwzględnić ruch tranzytowy pojawiający się na DW579 od strony Błonia (DW579), Zaborowa i Kampinosu (DW580) z kierunku południowego, jak również większość ruchu od strony północnej z kierunku DW579 oraz z kierunku od trasy S7 i DW899, uwzględniając również ruch napływający od miejscowości Stare Grochale" - przekazuje redakcja portalu.
Podobne wiadomości