Niektórzy lubią zmienić swoje auta z okazji świąt. W okresie Bożego Narodzenia większość osób ogranicza się do umieszczenia stylowego noska renifera na atrapie chłodnicy albo pluszowych rogów tego samego zwierzęcia na ramkach okien w drzwiach. 22-latek z pow. bytowskiego położonego na południu Kaszub postanowił iść o krok dalej: udekorował swoje BMW serii 3 (model E91) pięknym zestawem lampek choinkowych. Światełka znalazły się na całej karoserii auta włącznie z drzwiami, dachem i bagażnikiem.
Mężczyzna ubierał swój samochodów przez półtorej godziny. Po spotkaniu na drodze patrolu słupskiej drogówki musiał zdjąć wszystko w błyskawicznym tempie, ponieważ za nielegalne oświetlenie auta groził mu mandat. Na jego szczęście policjanci odstąpili od zamiaru ukarania go pod warunkiem, że usunie świąteczne lampki ze swojego samochodu. Funkcjonariusze byli pod wrażeniem wysiłku, który włożył w dekorację auta, ale uznali, że może stwarzać zagrożenie w ruchu ulicznym z powodu oślepiania innych uczestników ruchu.
Policja nakazała kierowcy bmw zdjęcie lampek choinkowych z nadwozia
Wiemy to wszystko, ponieważ pomorska policja pochwaliła się swoją interwencją na portalu społecznościowym X (dawnym Twitterze). Autor tej dekoracji z pewnością był rozczarowany tym faktem, ale przyjął go do wiadomości. Za to uniknął mandatu, zachował dowód rejestracyjny swojego pojazdu i po zdjęciu lampek mógł jechać dalej. Czy policja miała rację, nakazując mu usunięcie świątecznego oświetlenia?
Formalnie na pewno tak. Zarówno ustawa "Prawo o ruchu drogowym", jak i rozdział 3. rozporządzenia w sprawie warunków technicznych oraz niezbędnego wyposażenia pojazdów dopuszczonych do ruchu publicznego precyzyjnie określają, w co musi, a w co nie może być wyposażony samochód. W zakresie dozwolonego wyposażenia nie mieszczą się zarówno uszy i noski reniferów, jak i lampki choinkowe.
Po półtoragodzinnym strojeniu beemki przyszedł czas na ściąganie lampek, które zajęło tylko trzy minuty, ale pozwoliło kierowcy zachować dowód rejestracyjny i kontynuować podróż
- powiedzieli funkcjonariusze pomorskiej policji.
Czy policjanci słusznie zatrzymali bmw ze świąteczną iluminacją? Przepisy są jednoznaczne
Wszelkie ozdoby mogą zakłócać działanie samochodowego wyposażenia, takiego jak wszelkie czujniki w nadwoziu (m.in. ultradźwiękowe, optyczne i radarowe) oraz być zagrożeniem dla pieszych w trakcie wypadku. Nielegalne oświetlenie może dodatkowo oślepiać innych uczestników ruchu.
Szczerze mówiąc, nie słyszałem o sytuacji, aby drogówka nakazała kierowcy zdejmowanie pluszowych ozdób z auta. Domyślam się, że policjanci tego nie robią, ponieważ takich samochodów w okresie świątecznym jest zbyt dużo. Dlatego, chociaż rozumiem prawną przyczynę zatrzymania kierowcy z Pomorza, zaskakuje mnie fakt, że patrol to zrobił, a cieszy, że policja odstąpiła od jego ukarania i zatrzymania dowodu rejestracyjnego. Trudno mi sobie wyobrazić, żeby jego świąteczna iluminacja (niezależnie od tego, czy jest gustowna, czy nie) mogła oślepić kogokolwiek na drodze.
Jeśli takie świąteczne lampki powodują zagrożenie, to czy nie należy podobnie traktować wszelkiego dodatkowego oświetlenia, np. ciągników siodłowych, z którego znani są "tirowcy"? Zauważyli to nawet komentujący policyjny wpis w mediach społecznościowych. Poza tym co z wesołą, świąteczną ciężarówką znanego producenta napojów, który każdego roku chwali się okolicznościową iluminacją swojej ciężarówki? Czy jej kierowca również jest zatrzymywany przez policję z powodu nielegalnego oświetlenia? Wydaje mi się, że nie, a kierowca z Bytowa po prostu miał pecha, bo jeździ starym bmw, nie jest nikim ważnym i wpadł na oryginalny pomysł. W związku z tym słupska policja w jego przypadku zastosowała wybiórczo przepisy prawa. Chciałbym, żeby w każdym przypadku łamania przepisów, nie tylko dotyczących oświetlenia auta, drogówka była równie konsekwentna.
Podobne wiadomości