Tak jakby każdego roku nie powodowali ponad 10 proc. wypadków.
W liczbach bezwzględnych są to tysiące poszkodowanych osób. Nawet w 2020 roku, który był bardzo łaskawy dla kierowców ze względu na pandemiczne ograniczenia w przemieszczaniu się, pijani kierowcy spowodowali ponad 2500 wypadków na polskich drogach.
Według danych udostępnionych przez policję w 2020 roku poniosło w nich śmierć 327 osób (13,1 proc. ogółu zabitych), a 2723 osoby odniosły obrażenia (10,3 proc. ogółu). To znaczy, że prawie codziennie ginie człowiek z tego powodu, że ktoś zdecydował się na jazdę po alkoholu.
W sobotę 3 lipca 2021 roku ok. godz. 15 w okolicach Stalowej Woli 37-letni kierowca, wyprzedzając w niedozwolonym miejscu i przekraczając dopuszczalną prędkość (podobno jechał co najmniej 120 km/h), spowodował wypadek, w którym zginęli rodzice trójki małych dzieci. Sekcje zwłok wykazały obrażenia wielonarządowe, które były bezpośrednią przyczyną ich śmierci.
Według ustaleń prokuratury sprawca wypadku miał 1,7 promila alkoholu w organizmie. Dramatyczne zdjęcia z miejsca tej tragedii poruszyły premiera, ale powinien zdawać sobie sprawę, że takie sytuacje są codziennością na naszych drogach, a nie tragicznym wyjątkiem.
Pokłosiem sobotniego wypadku są wczorajsze zapowiedzi kancelarii premiera na Twitterze. Prezes Rady Ministrów podkreślił, że osobiście ma zamiar zająć się tą sprawą. Dzieciom zostanie przyznana renta, a rząd przystąpi szybko do prac legislacyjnych, których celem będzie zaostrzenie kar za jazdę po alkoholu.
Kary za jazdę po pijaku mają wzrosnąć. Nie wiadomo jak bardzo i kiedy
Odpowiedzialność osób, które spowodują w takim stanie wypadki, ma znacznie wzrosnąć. Premier Mateusz Morawiecki zapowiada, będzie miała kilka wymiarów: karny i finansowy. Taki przestępca poniesie znacznie surowszą niż dotychczas karę. Będzie też zobowiązany do wypłacania alimentów poszkodowanym. Po raz kolejny mówi się też o zaborze mienia użytego do popełnienia przestępstwa, czyli w tym przypadku samochodu.
Zgodnie z aktualnie obowiązującym prawem sprawcy grozi do 12 lat pozbawienia wolności za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym w stanie nietrzeźwości. Dodatkowo postawiono mu drugi zarzut dotyczący kierowania w stanie nietrzeźwości pojazdem mechanicznym. Ono podlega niższej karze: grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat dwóch.
Być może rzeczywiście po kolejnym tragicznym wypadku te kary zostaną zaostrzone. Jeśli tak się stanie, wypada napisać: lepiej późno niż wcale. Można też się zastanowić ilu ofiar można by uniknąć gdyby rządy zajęły się tym problemem znacznie wcześniej.
Nadmierne picie alkoholu jest naszą narodową tradycją, tak samo jak lekceważenie prawa. Skutkiem jest rekordowa liczba osób, które giną na drogach z winy pijanych kierowców. Aktualne kary, prewencja (głównie przesiewowe kontrole) i edukacja (chyba jej w ogóle brak) nie skutkują. Najwyższa pora to zmienić.
Podobne wiadomości