Nad projektem polskiego motocykla elektrycznego pracowało niemal 100 osób. LEM Tachyon Powstał z inicjatywy studentów z Koła Naukowego Pojazdów i Robotów Mobilnych wrocławskiej uczelni. Podstawowym celem jest chęć rywalizacji w ogólnoeuropejskim konkursie uczelni technicznych MotoStudent. Dodatkowym — zyskanie bezcennego doświadczenia i opracowanie nowych rozwiązań.
W ostatni weekend na hiszpańskim torze MotorLand Aragon w regionie autonomicznym Aragonia odbył się finał konkursu zorganizowany w formie wyścigu wszystkich konstrukcji. Polski motocykl LEM Tachyon zajął polskie miejsce w kwalifikacjach i z Krzyśkiem Borysem za kierownicą ukończył zmagania na czwartej pozycji. Gratulacje dla polskiej ekipy, ale miejsca w końcowej klasyfikacji ważniejsza jest konstrukcja motocykla, bo z polskiej politechniki wyjechał bardzo ciekawy sprzęt.
Elektryczny motocykl LEM Tachyon to dzieło studentów Politechniki Wrocławskiej
Przede wszystkim warto poznać formułę studenckiego konkursu. Serce jednośladu, czyli elektryczny silnik dostarcza organizator i we wszystkich rywalizujących maszynach jest taki sam. W 2023 roku to chłodzony cieczą motor firmy CIRCE o maksymalnej mocy ponad 65 KM i granicznych obrotach 7 tys. obr./min. Do twórców motocykli należy jak najlepsze wykorzystanie jego potencjału.
W tym celu studenci starają się jak najbardziej zbliżyć do limitów napędu. W tym celu próbują go maksymalnie wysterować i dostarczyć stabilne zasilanie, które opracowują sami. Polacy skonstruowali akumulator trakcyjny o poj. 9 kWh pozwalający ukończyć wyścig z bezpiecznym zapasem zasięgu. Jego ciągły pobór mocy wynosi 45 kW, a maksymalnie chwilowo może osiągnąć aż 70 kW.
Bateria została zaprojektowana z dbałością o jak najlepsze zarządzanie temperaturą i odpowiednio wydajne chłodzenie, tak by mogła ona sprostać szybkiemu ładowaniu zaraz po zakończeniu jazdy. Pozwala to na szybki powrót na tor, a także przeżycie wielu cykli ładowania. A wszystko to zamknięte w jak najbardziej kompaktowej formie w wytrzymałej i szczelnej obudowie odpornej na wszelkie możliwe zdarzenia na torze
– zapewnia Jędrzej Szymczyk, lider działu elektro projektu LEM Tachyon.
Elektryczny motocykl LEM Tachyon zajął czwarte miejsce na zawodach w Hiszpanii
Pozostałe podzespoły opracowane przez wrocławskich studentów, to m.in. autorskie zawieszenie tylnego koła z własnoręcznie zaprojektowaną kinematyką, innowacyjna hybrydowa rama nośna motocykla i kształt owiewki z dodatkowymi skrzydełkami odchylającymi strugę powietrza podobnie jak w najnowszych motocyklach klasy supersport uznanych producentów. Dopracowanie aerodynamiki zajęło dużo czasu, ale pozwolił zoptymalizować przepływ powietrza i chłodzenie napędu. Innym ważnym zadaniem było utrzymanie masy i rozmiarów wszystkich komponentów na możliwie niskim poziomie.
W polskim motocyklu elektrycznym oprócz silnika seryjne są tylko koła, przednie zawieszenie i drobne elementy. Reszta została zaprojektowana na komputerach i w wyobraźni wrocławskich studentów. Liderem projektu LEM Tachyon jest Piotr Minta, a prezesem firmy LEM Wrocław Motorsport, która stworzyła motocykl, szef studenckiego Koła Naukowego Pojazdów i Robotów Mobilnych Michał Lentner.
Za kierownicą jednośladu w czasie testów oraz finałowych wyścigów zasiadł profesjonalny kierowca Krzysztof Borys, wicemistrz Polski w klasie Supersport300 z 2019 r., zdobywca I miejsca w Pucharze Polski 2018. Lista ludzi, którzy uczestniczą we wrocławskim projekcie, jest znacznie dłuższa i można ją zobaczyć tutaj. Teraz tylko czekać na przekucie innowacyjnej konstrukcji w model gotowy do sprzedaży. Kto wie, być może polski motocykl elektryczny powstanie wcześniej, niż krajowy samochód z takim napędem?
Podobne wiadomości