Od 25 maja br. korekty licznika są zagrożone karą nawet do 5 lat więzienia, a za oszustwo mają odpowiadać zarówno zlecający oszustwo, jak i wykonujący (np. mechanik). Na tym jednak nie koniec. Zgodnie ze znowelizowanym w maju Prawem o ruchu drogowym od 1 stycznia 2020 r. przebieg samochodu czy motocykla będą mogli sprawdzić również policjanci i inne służby mundurowe uprawnione do kontroli drogowej.
Zgodnie z Prawem o ruchu drogowym kierowca będzie miał obowiązek umożliwić funkcjonariuszowi sprawdzenie stanu licznika. W praktyce oznacza to konieczność umożliwienia zajrzenia do wnętrza samochodu. Co więcej będzie to obligatoryjny element towarzyszący każdej interwencji. Wyjątek będą stanowiły akcje typu trzeźwy poranek. W przypadku pojazdów holowanych lub przewożonych na lawetach ministerstwo daje funkcjonariuszowi dowolność. To mundurowy zdecyduje, czy kontrolować stan licznika.
W przypadku kontroli stanu licznika w pojeździe, który nie został jeszcze zarejestrowany w kraju, policjant oprócz przebiegu spisze też numer VIN.
Skala kręcenia w Polsce jest bardzo duża. Z szacunków wynika, że niższe od faktycznych wskazania liczników dotyczą łącznie nawet 80 proc. sprowadzonych do Polski aut, a średnia korekta to 100-150 tys. km. Oznacza to, że z 335,5 tys. aut sprowadzonych do Polski w okresie styczeń - kwiecień 2019 r. aż 268,4 tys. sztuk mogło być poddane manipulacji. Warto podkreślić, że proceder ten kwitnie od 15 lat, a więc momentu wejścia Polski do Unii Europejskiej w maju 2004 r. Sytuacja nieco poprawiła się, kiedy to z początkiem 2014 r. w bazie CEPiK zaczęły być gromadzone dane dotyczące przebiegu pojazdu. To pomaga wychwycić manipulacje zrobione w ostatnich latach na rynku krajowym.
Kierowcy w Polsce są szczególnie narażeni na negatywne konsekwencje tego zjawiska ze względu na masowy import samochodów z krajów Unii Europejskiej, który sięga co roku od 800 tys. do nawet 1 mln aut. Głównym źródłem aut importowanych są Niemcy, skąd od stycznia do kwietnia tego roku sprowadziliśmy aż 193,6 tys. pojazdów. Z tamtejszych danych wynika, że co trzecie auto w Niemczech ma skorygowany przebieg, a strata z tego tytułu dla nabywcy wynosi co najmniej 3 tys. euro (równowartość ok. 13 tys. zł).
Podobne wiadomości