Sektor TSL (transport, spedycja, logistyka) jest jednym z najbardziej prężnych, ale i zadłużonych branż w polskiej gospodarce — zwrócił uwagę w rozmowie z PAP prezes Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej Adam Łącki. "Odpowiada za ok. 6 proc. PKB, ale jednocześnie jego zaległości wobec innych firm sięgają 1,13 mld zł" — wskazał.
Według danych Krajowego Rejestru Długów zadłużeni przedsiębiorcy zajmujący się transportem i gospodarką magazynową mają do oddania średnio 40 tys. zł. Na koniec września br. w KRD widniało 28 139 firm z branży TSL. W ostatnim roku ich liczba spadła o ok. 3 proc. — dług pozostał jednak na zbliżonym poziomie (sektorowi udało się spłacić ok. 5,5 mln zł).
Długi rosną. "Branża nie wróciła do formy"
"W ciągu całego 2020 r. zaległości sektora TSL wzrosły o 1/4. Przybywało ich też w 2021 r. Wyraźną odwilż przyniósł dopiero czwarty kwartał ubiegłego roku. W kolejnych miesiącach poziom zadłużenia zaczął się stabilizować, by na koniec września tego roku wynieść 1,13 mld zł" — powiedział Łącki. Dodał, że branża "nie wróciła do formy, bo zadłużenie cały czas utrzymuje się na wysokim poziomie".
W dziale transportu i gospodarki magazynowej za największą sumę nieopłaconych faktur i rachunków odpowiadają przewoźnicy lądowi. Sięga ona niemal 1 mld zł (999 366 870 zł). Gros tych zaległości należy do transportu drogowego (880,1 mln zł) — zwrócili uwagę eksperci KRD.
Gdzie jest najwięcej zadłużonych firm? Przewodzi jeden region Polski
Najgorzej z regulowaniem zobowiązań radzą sobie przedsiębiorstwa TSL z Mazowsza, których zaległości sięgają 232,7 mln zł. W tym województwie działa blisko co piąty dłużnik z tego sektora. W pierwszej trójce dłużników są też firmy śląskie (135,9 mln zł) i wielkopolskie (124,7 mln zł).
Według analityków struktura wierzycieli branży transportu i gospodarki magazynowej pokazuje, że problemy z płatnościami w sektorze nie są przelotne. Na największą kwotę (321,7 mln zł) dłużnicy transportowi zalegają firmom windykacyjnym i funduszom sekurytyzacyjnym, które skupiły ich przeterminowane należności głównie od instytucji finansowych. Przedstawiciele TSL mają też problem z płatnościami za leasing (prawie 281,2 mln zł zaległości) oraz za paliwo (150,5 mln zł). Z kolei branżowy rekordzista – spółka magazynowa – ma ponad 11 mln zł zaległości, głównie za energię elektryczną.
Z kolei inne firmy — głównie spółki transportowe, handlowe oraz produkcyjne — są winne branży TSL 158,5 mln zł. "Przedsiębiorcy nie powinni tracić czujności i na bieżąco sprawdzać kondycję finansową swoich kontrahentów. Tymczasem w trzecim kwartale bieżącego roku przewoźnicy pobrali zaledwie 89,5 tys. raportów na temat swoich obecnych i potencjalnych kontrahentów" — wskazał Łącki. Zwrócił uwagę, że w Polsce działa 125 tys. firm transportowych i każda obsługuje kilku, kilkudziesięciu klientów.
Ponad 700 mln zł w przeterminowanych fakturach
Według danych KRD prawie 70 proc. zadłużonych firm TSL stanowią jednoosobowe działalności gospodarcze — jest ich 19 655. JDG-i powinny spłacić 2/3 kwoty zaległości sektora (704,6 mln zł). Jak wskazał prezes firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkasso Jakub Kostecki, jednym z największych problemów dla małych firm są długie terminy płatności w branży. "Obserwujemy, że obecnie przewoźnicy szybciej zlecają przeterminowane faktury do windykacji. Bardzo zależy im na odzyskaniu należności za pracę, aby nie doprowadzić do zatorów płatniczych we własnej firmie" – stwierdził.
Zdaniem ekspertów branży TSL, najbliższą przyszłość w transporcie drogowym będzie kształtować przede wszystkim koniunktura gospodarcza w Europie i na świecie, a także wynikająca z niej relacja między popytem na usługi transportowe a ich podażą. Na drugim miejscu, jako czynnik kształtujący przyszłość, prezes związku pracodawców Transport i Logistyka Polska Maciej Wroński wymienił rynek pracy "oraz wynikającą z braku kierowców presję na wzrost wynagrodzeń". (PAP)
Podobne wiadomości