Kto nie pragnie życia, jak z bajki? A ku jest doskonała szansa. Od piątku do niedzieli włącznie (21-23 lipca) w samym centrum Warszawy, przy Pasażu Wiecha działa strefa Uber Pink. To doskonała okazja do przyjrzenia się bliżej amerykańskim legendom dróg.
Na spragnionych uczucia nieskrępowanej wolności czekają ikonicznie modele Cadillaków DeVille II. Pojazd na stałe wpisał się amerykańską popkulturę, występując w wielu produkcjach filmowych, m.in. "Chłopców z Ferajny" Martina Scorsese. A to wszystko za sprawą strzelistych linii nadwozia, które nawet dziś wywołują piorunujące wrażenie.
Ten model do dziś wzbudza emocje. To wyraz kunsztu konstruktorów z General Motors
II generację modelu DeVille produkowano w Detroit przez 3 lata (1961-1964). Względem poprzednika zyskał bardziej wygładzoną stylistykę, oraz zyskał nowy silnik, V8 7.OHV o mocy 345 KM. Taki zapas spokojnie wystarcza do nieśpiesznej, a zarazem pełnej emocji jazdy.Te egzemplarze wyróżnia natomiast jeszcze jeden szczegół — obłędny, różowy lakier.
Co więcej, poza możliwością przyjrzenia się "cukierkowym" autom bliżej, możemy wybrać się w niezapomnianą podróż ulicami Warszawy. Trasa wiedzie choćby przez ul. Marszałkowską, Tamki i Most Świętokrzyski. Szczególnie ten ostatni fragment dostarczy mnóstwa frajdy dzięki intensywnym podmuchom wiatru we włosach. Wystarczy zgłosić się do obsługi wydarzenia Uber Pink. Zgłoszenie jest całkowicie bezpłatne.
Nie mogliśmy ominąć takiej okazji i postanowiliśmy sami wybrać się w podróż. Sami nie wiemy, co wzbudziło w nas największe wrażenie — możliwość sięgnięcia nieba dzięki odsłoniętemu dachowi, czy aksamitny dźwięk kultowego V8. My nie podejmujemy się wyboru, ale być może każdy z uczestników odkryje jeszcze inne "smaczki".
Podczas blisko półgodzinnej podróży poza wsłuchiwaniem się w "pracę" auta, szofer ubrany w pastelowe ubrania z zainteresowaniem odpowiadał na nasze pytania odnośnie wybranego przez nas Cadillaca:
Auto, którym się poruszamy, wyposażono konkretnie w jednostkę V8 6.4. Choć jest ona słabsza od 7.0 o 55 KM (380KM), to i tak odczuwam wielką frajdę z zasiadania za kółkiem tego krążownika
Tuż po końcu wycieczki postanowiliśmy ochłonąć z nadmiaru emocji na leżaku pośród elementów skąpanych w charakterystycznych dla filmu barwach. Łyk lemoniady i rozprostowanie nóg szybko "sprowadziły" nas na ziemię. Zazwyczaj podziwiamy amerykańskie krążowniki na obrazkach, więc bliższe spotkanie z ikoną Cadillaca musiało wzbudzić w nas dreszcze.
Podobne wiadomości