Menedżerowie Forda znaleźli rozwiązanie na poprawę rentowności produkcji swoich samochodów. Okazało się, że w przypadku niektórych modeli bardziej opłaca się produkcja podzespołów w Ameryce niż w Polsce. Jak to możliwe? Cudów nie ma. Nawet w czasach globalizacji lokalna produkcja ma sens, szczególnie gdy jest wspierana przez władze. A w przypadku USA to jakże słynny program wsparcia znany pod nazwą IRA (Inflation Reduction Act).
Przyspieszenie miksu produkcji baterii w Ameryce. Co to oznacza? Korzystniejsze rozwiązania podatkowe i subwencje. "Ford i LG Energy Solutions planują przenieść część produkcji akumulatorów do Mustanga Mach-E z Polski do Holland w stanie Michigan w 2025 r., aby kwalifikować się do świadczeń w ramach Ustawy o redukcji inflacji" – czytamy w firmowym oświadczeniu, które opublikowano w sierpniu 2024 r. Innymi słowy, Ford policzył, że dzięki przeniesieniu produkcji może załapać się do programu o wartości niemal 370 miliardów dolarów ulg podatkowych, kredytów i subwencji. Jakby ktoś narzekał na chińskie programy wsparcia własnego przemysłu, to niech zerknie na wpływ IRA na biznes w Ameryce i konsekwencje dla przedsiębiorców w Europie (odpływ inwestycji z UE do USA to ogromne zagrożenie).
Ford i nowe zlecenia dla zakładów w Polsce
A co dalej z produkcją akumulatorów LG Chem w Polsce? Okazuje się, że Ford nie przenosi wszystkiego do USA. To, co się nie opłacało w przypadku Mustanga Mach-E wcale nie musi dotyczyć innych modeli. I tak oto w połowie października 2024 r. Amerykanie podpisali nową umowę na produkcję baterii w polskich zakładach. Te trafią do nowych samochodów dostawczych Forda wytwarzanych w Europie na rynek UE i Wielkiej Brytanii.
Podobne wiadomości