Zwolennicy ekologicznej wersji transportu mówili o sprzedażowych sukcesach samochodów elektrycznych. Wyniki ich zbytu rosły i czasami były imponujące. Czy jednak ktoś zastanawiał się, czym powodowane jest zainteresowanie? No to teraz wszystko stało się jasne...
Koniec dopłat? No to kierowcy wrócili do diesli
ACEA postanowiła podsumować wyniki sprzedaży nowych samochodów w Europie w lutym 2024 r. Wnioski? Sumaryczny zbyt sięgnął ilości na poziomie 883 608 sztuk. To daje przeszło 10-proc. wzrost. Informacje są zatem dobre. Dobre, tyle że nie dla wszystkich. Bo o ile wynik osiągnięty przez samochody elektryczne pozostał na stabilnym poziomie 12 proc. udziału w rynku, o tyle został on przeskoczony przez... diesle. Te mają 12,9 proc. udziału w rynku.
Choć warto pamiętać o tym, że w Europie cały czas najchętniej kupowanym typem napędu jest silnik benzynowy. W lutym 2024 r. zajmował aż 35,5 proc. ogólnego zbytu. Do klasycznych hybryd należało 28,9 proc., a plug-in`ów tylko 7,3 proc.
W Niemczech elektryki tracą 15 proc., a diesle zyskują 10 proc.
W lutym 2024 r. w Europie sprzedało się 106 187 samochodów elektrycznych. To oznacza, że co ósme auto opuszczające salon, korzysta z bateryjnego zasilania. Producentów wartości te jednak nie specjalnie cieszą. Szczególnie że na rynku pojawiła się nowa tendencja.
Soczewką pokazującą nowy trend są Niemcy. U naszego zachodniego sąsiada w lutym 2024 r. sprzedaż samochodów elektrycznych spadła o 15,4 proc. To ogromny skok! Jednocześnie 16,4 proc. zyskały hybrydy, 22,3 proc. hybrydy plug-in, 2,3 proc. benzyniaki i 9,7 proc. diesle. Czemu kierowcy w Niemczech wyraźnie przestawili zakupowe preferencje w kierunku samochodów o napędzie choć częściowo spalinowym, w tym na diesle? Powód jest prosty. Władze w tym kraju wycofały z dopłat do elektryków. Uznały, że pozycja aut BEV jest rynkowo ustabilizowana. A jednak wcale nie jest...
Kierowcy nie kochają aut elektrycznych. Oni kochają dopłaty!
Podczas omawiania powyższego przypadku jeszcze jedna rzecz jest kluczowa. Mówimy o niemieckim rynku motoryzacyjnym. Nie jest to zatem światowy "przecinek". To największy rynek w Europie dla producentów samochodów i jeden z największych na świecie. Spokojnie może być traktowany zatem jako wymierny próbnik tendencji motoryzacyjnych chociażby dla Polski czy innych krajów Starego Kontynentu. Odwrót od elektryków w Niemczech po wykasowaniu dopłat oznacza zatem, że podobny los może spotkać też inne kraje. Tym bardziej że kierowcy najwyraźniej wcale nie pokochali e-aut.
Podobne wiadomości