Czy to prawda, że niebawem wejdzie w życie zakaz naprawy aut starszych niż 15 lat? Jaki dokument określa warunki naprawy starszych aut? W jakim przypadku nie będzie auto mogło być dopuszczone do użytku? Takie pytania zadają sobie właściciele starych aut, których naprawa ma być rzekomo niemożliwa w Unii Europejskiej. Czy to prawda?
Zakaz naprawy aut starszych niż 15 lat?
Po tym jak pojawiły się informacje o zakazie naprawy aut starszych niż 15 lat, w sieci zawrzało. Ale żaden z szanowanych „znafców” prawa, który budował sobie na tej tezie zasięgi, nie był w stanie nawet przytoczyć dokumentu, mającego rzekomo to potwierdzać. A jak się okazuje, że zakaz naprawy aut starszych niż 15 lat to na ten moment fikcja. Dokumenty i przepisy prawa, które mają być dowodem na jego wprowadzenie, w ogóle nawet nie odnoszą się do podane w mediach wieku 15 lat.
Kiedy stare auto nie będzie mogło być naprawione? Wszystkie przypadki
Nowe przepisy, mające rzekomo wprowadzić zakaz naprawy starych aut, powyżej 15 lat miał pojawić się w Parlamencie Europejskim. Prawda jest taka, że chodzi o projekt rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady z lipca 2023 roku zmieniającego dyrektywę w sprawie pojazdów wycofanych z eksploatacji. I w żadnym podpunkcie tego projektu, nie ma mowy ani o zakazie naprawiania używanych aut, ani o magicznej barierze wiekowej 15 lat. Opisane są za to przypadki, w ramach których auto będzie musiało zostać zutylizowane i poddane recyklingowi czyli:
Z punktu widzenia mechanika czy użytkownika samochodu, są to regulacje całkiem sensowne. Bo o ile zalanie samochodu do wysokości tablic, najczęściej nie wpływa na jego sprawność, poza np. maglownicą, korozją układu hamulcowego itd. (czyli usterkami, które można wyeliminować, przywracając stan poprzedni samochodu), o tyle woda na wysokości lusterek bocznych oznacza szkodę całkowitą.
Dlaczego? Bo naprawa wiązek elektrycznych, pinów, kostek, modułów itd. jest w zasadzie nieopłacalna i często niemożliwa do wykonania z racji trudnej diagnostyki. A nieuczciwi handlarze, które robią takie auta „na sztukę” kierują się wyłącznie własnym interesem i chęcią zysku.
Zakaz wymiany silnika lub skrzyni biegów w aucie
Wraz z pojawieniem się projektu rozporządzenia, namnożyło się również sporo nie mających z prawdą jego „interpretacji”. W sieci krąży chociażby informacja mówiąca o tym, że jeśli silnik lub skrzynia biegów, będą wymagać wymiany, to auto również nie zostanie dopuszczone do użytku, czyli tak naprawdę nie będzie nadawało się zatem do naprawienia. Ale to także nieprawda. W projekcie zmian jest bowiem zapis mówiący o tym, że
Naprawa pojazdu jest niemożliwa z technicznego punktu widzenia, jeśli wymaga wymiany silnika, skrzyni biegów, karoserii lub zespołu podwozia, skutkującej utratą pierwotnej identyfikacji pojazdu.
Jak tłumaczy Rzecznik KE ds. środowiska i transportu, zapis dotyczy niewielkiej liczby samochodów, których specyfiką – tą “pierwotną identyfikacją” – jest konkretny silnik, po którego wymianie pierwotne cechy i wartość pojazdu zostają utracone. “Oczywiście nie dotyczy to standardowych samochodów”.
Oczywiście zanim rozporządzenie wejdzie w życie, musi zostać doprecyzowane w tym aspekcie. Ale w tym przypadku można to prostu tłumaczyć w ten sposób, że jeśli np. BMW M4 Competition ma benzynowy silnik S58 3.0 o mocy 51o KM, to w przypadku jego awarii, nie można go zastąpić np. 3-litrowym dieslem, albo oszczędnym wolnossącym silnikiem 1,6 l bo auto nie będzie miało wtedy cech charakterystycznych dla modelu M4 Competition.
Naprawa starszych aut będzie łatwiejsza
Proponowane zmiany w przepisach mają za to ułatwić naprawę używanych aut. Po pierwsze na znaczeniu mają zyskać części używane i regenerowane, a zachętą do ich popularyzacji miały być różnego typu dopłaty i dotacje. W końcu obrót używanymi częściami to idealny przykład recyklingu. Co więcej po wejściu w życie nowych przepisów, producenci aut będą musieli podawać szczegółowe instrukcje i schematy, dotyczące wymiany oraz demontażu części i komponentów. Wszystko po to, by wydłużyć cykl życia samochodu.
Dlatego właściciele starszych pojazdów aut nie muszą się na razie obawiać, że trafią one na złom, choć niewykluczone, że w perspektywie kilku lat może się to zmienić. Ale proponowane zmiany stanowią dopiero projekt, który jeszcze musi zostać zatwierdzony.