Ministerstwo Infrastruktury szykuje niemałą rewolucję w funkcjonowaniu WORD-ów. Obecna zdawalność egzaminów na prawo jazdy wynosi w Polsce zaledwie 35 proc. Dla porównania w Niemczech uprawnienia do kierowania pojazdami zdobywa aż 70 proc. kursantów, a w Wielkiej Brytanii – prawie połowa (47 proc.). Jednym z powodów tak niskich wyników jest (często nie do końca sprawiedliwe) oblewanie kursantów i wysyłanie ich na poprawki. To ma się jednak skończyć.
Zmiany administracyjne
Organizacją egzaminów do tej pory zajmował się marszałek województwa. Teraz ta rola przypadnie wojewodzie. Co to zmienia? Egzaminy będą się odbywały w samorządowych WORD-ach, ale wskazanych przez wojewodę, czyli administrację rządową. Egzaminatorzy będą zatrudnieni przez niego, a nie przez WORD, a opłata za egzamin trafi do budżetu państwa. Pozwoli to uniezależnić egzaminatorów od dochodów wojewódzkich ośrodków ruchu drogowego i skończyć z „oblewaniem kursantów dla zysku”. Z raportu NIK z 2016 roku wynika, że 88 proc. dochodów WORD-ów pochodziło z egzaminów, z czego prawie 70 proc. stanowiły egzaminy poprawkowe.
Rodzic będzie instruktorem
Druga zmiana, którą odczują przyszli kierowcy, dotyczy jazd z opiekunem. Nie będzie to jednak obowiązkowy punkt kursu. Przyszły kierowca po zakończeniu podstawowego szkolenia, będzie mógł odbywać dodatkowe jazdy pod okiem prawnego opiekuna, który ma prawo jazdy od co najmniej pięciu lat.
Czym skorupka za młodu nasiąknie...
Ostatni aspekt, to nauczanie dzieci od najmłodszych lat. W myśl zasady, że pieszym jest każdy kto wychodzi z domu, w V klasie szkoły podstawowej pojawi się nowy, obowiązkowy przedmiot – wychowanie komunikacyjne. Poza tym zniknie możliwość uczenia się teorii do egzaminu poza ośrodkiem szkoleniowym (przez Internet).
Podobne wiadomości