Czy auto za kilka tysięcy zł może dawać frajdę z jazdy, zwracać na siebie uwagę, być bezawaryjne i wyglądać na więcej niż kosztuje? Tak i taka jest właśnie Mazda 323f w wersji GT. Jeśli się z tym zgadzasz, to czytaj dalej. Krótki opis: Auto z prawie najmocniejszym silnikiem jaki występował, w najbogatszej wersji, nie było palone w środku i jest garażowane. Auto z aktualnym ubezpieczeniem (do 24 czerwca) oraz przeglądem (do 5 października). Auto w ciągłym użytkowaniu na oponach letnich. Rozszerzony opis: Silnik (1.8 114 KM) jest bardzo dynamiczny i jest bezawaryjny. Robi super wrażenie. Pięknie odpala. Żeby nowe auta odpalały z taką lekkością… Sam wykręciłem 9,6 sek, nawet na dzisiejsze warunki jest to dobry wynik także dynamika zadowoli każdego. “Madzia” ma dodatkowo zmieniony wydech, dzięki czemu ma jeszcze więcej pazura i fajnie buczy. Ładne 16-calowe felgi oraz czerwony pasek dodają temu autku jeszcze więcej charakteru i ludzie zwracają uwagę. A obniżone zawieszenie (jest zachowany komfort i użytkowość) sprawia, że autko super trzyma się drogi. Wersja GT oznacza praktycznie kompletne wyposażenie: - klima - pilot z centralnym zamkiem - 4x poduszki (z przodu i z boku) - kubełkowe fotele, kierowcy regulowany w kilku płaszczyznach również z lędźwiami i boczkami - sportowa kierownica - sportowe zegary z białymi tarczami i czerwonym podświetleniem - wykończenie à la carbon - zmieniarka na 6 CD - pełna elektryka szyb z przodu i z tyłu - podłokietnik - podświetlany schowek - dodatkowo zamontowane radio z bluetoothem, zmieniony wydech, obniżone zawieszenie Wszystko działa jak należy. Klimatyzacja szybko schładza wnętrze i nie śmierdzi. Wnętrze jest w świetnym stanie jak na ten wiek. NIe było palone, a niedawno zostało całkowicie wyprane. Mechanicznie działa bez zarzutu. W tym roku już zostały wymienione filtry i oleje - przejechane może z 1500 km. Jak widać na zdjęciach lakier jest w bardzo dobrym stanie. Potrafi się błyszczeć i zwracać uwagę. Oczywiście po 23 latach jazdy po mieście są obcierki, czy delikatne ryski, ale to normalne w używanych autach. Mazda jak to stare japończyki, potrafi rdzewieć nawet w garażu i faktycznie nie jest to ideał - takich już nie ma. Przerobiłem to gdy sam kupowałem swój egzemplarz. Na szczęście dziur nie ma, przegląd przeszła, ale mając japończyka trzeba o ten aspekt dbać. Z wad, to jest mały nalot (nic nie cieknie i nie kapie) na zbiorniku paliwa także trzeba w wolnej chwili to sobie załatać, bo dziury jeszcze nie ma także jest czas na naprawę. Ps. Nigdy nie miałem problemu z częściami także to są mity rozsiane przez osoby, które nawet nie użytkowały japońskich aut. Zapraszam do zakupu, bo to klasyczny JDM czyli taki stary japoński hot hatch, który daje sporo frajdy i jest nadal w pełni użytkowym autem na co dzień. Madzia jest stara, ale jara :) Kontakt najlepiej albo przez otomoto, albo przez SMS. Jeśli nie odbiorę, to proszę o SMS - wtedy będę mógł oddzwonić.