Następnego dnia uciekinier został odprowadzony na komisariat przez własną matkę. Mundurowi początkowo nie wierzyli.
Chociaż to materiał na świetny skecz, nie wymyśliłby tego nawet Bareja. Historia, która wydarzyła się w Pleszewie, była po prostu absurdalna. Gdyby nie matka, która w sobotę przyprowadziła na komisariat 14-latka i oznajmiła zaskoczonym policjantom, że to poszukiwany przez nich uciekinier, kilku mundurowych z pewnością straciłoby premię. Wszystko przez to, że nieletni zgubił policyjny ogon i rozpłynął się w powietrzu.
Policjanci zgubili uciekającego Skodą 14-latka
To nie był udany początek weekendu dla mundurowych z Wielkopolski. W nocy z 2 na 3 lutego policjanci z wydziału kryminalnego zauważyli Skodę i chcieli wylegitymować znajdującą się w środku osobę. Na widok zmierzających w stronę auta funkcjonariuszy kierowca gwałtownie odjechał. Rozpoczął się pościg.
Co oczywiste, uciekający 14-latek nie reagował na sygnały świetlne i dźwiękowe podawane przez policjantów. W trakcie gonitwy znacznie przekraczał dozwoloną prędkość, nie stosował się do znaków, wyprzedzał w niedozwolonych miejscach i omijał pod prąd wysepki na przejściach dla pieszych.
14-latek kontra cztery patrole policji: 1-0
To nie była równa walka. Jak donosi polsatnews.pl, w kulminacyjnym momencie w pościgu uczestniczyły aż cztery radiowozy. Mimo takiej przewagi liczebnej mundurowym... nie udało się zatrzymać 14-latka. Kierowca Skody zgubił policyjny ogon, ale następnego dnia stawił się na komisariacie. Przyprowadziła go tam matka.
W rozmowie ze wspomnianą redakcją asp. szt. Monika Kołaska z Komendy Powiatowej Policji w Pleszewie przekazała, że młody chłopak nie był pod wpływem środków odurzających i nie wiózł pasażerów. "Tłumaczył, że uciekał, bo się wystraszył" – poinformowała policjantka i dodała, że 14-latek wsiadł za kierownicę Skody bez zgody rodziców. Nastolatek przyznał się do winy. O jego dalszym losie zdecyduje sąd dla nieletnich.
Podobne wiadomości