Jakiś czas temu testowałem BMW M4 Competition, które wywoływało skrajne emocje. Od zachwytu, po niemal wrogość wśród innych kierowców i postronnych gapiów. Z BMW M3 Competition było nieco inaczej, również ze względu na stonowaną konfigurację. Ciemnoniebieski lakier, brak rzucających się w oczy dodatków z włókna węglowego i „zwykłe” czterodrzwiowe nadwozie typu sedan. Ta zmiana sprawiła, że do samochodu podszedłem nieco inaczej. Wnioski? Jest niesamowity!
BMW M3 Competition. Stylistyka nadwozia
Nie będę rozpisywał się o stylistyce M3 Competition, bo wiele już napisałem o M4, ale tutaj mamy zupełnie inne podejście. Otóż w M4 Competition, które ma nadwozie typu coupe, wszelkie rzucające się w oczy dodatki, a nawet wulgarny przedni grill, po prostu pasują. Wtedy wyszedłem z założenia, że konfigurując M4 Competition powinno wychodzić się z założenia: „Albo grubo, albo wcale!”. I to pasowało. W M3 Competition jest nieco inaczej. Owszem, można zaszaleć, ale tutaj atutem będzie choć podstawowa umiejętność wtapiania się w tłum. Oczywiście przednie nerki skutecznie to utrudniają, ale cała reszta ma do tego predyspozycje.
Ciemnoniebieski lakier, który bajecznie mienił się w słońcu, skutecznie tuszował agresywne linie. A w przypadku M3, są one zdecydowanie bardziej wyraźne, niż w M4. Widać to przede wszystkim w tylnej części.
Nadkola zdecydowanie wystają poza obrys drzwi i są napompowane do nieprzyzwoitych rozmiarów. Wygląda to fantastycznie i zdecydowanie lepiej, niż w nieco wygładzonej M4. Odcięcie pomiędzy tylnymi drzwiami i nadkolem jest zdecydowane i wręcz brutalne. Wygląda to świetnie. Z tyłu M3 Competition wygląda bardzo zadziornie, a szerokie biodra oraz cztery końcówki układu wydechowego wystające z dyfuzora pod zderzakiem zdradzają, że nie jest to zwykłe auto. Linia nadwozia jest tradycyjna. To typowy sedan o zrównoważonych proporcjach, które zostały zwinnie zachwiane przez sportowe dodatki, poszerzenia i przetłoczenia. Gdyby nie przedni grill, którego nie jestem zwolennikiem (choć akceptuję), mógłbym uznać, że wygląd jest nienaganny.
Warto również przypomnieć, że oprócz dachu, który w standardzie jest wykonany z włókna węglowego, z tego samego materiału wykonano zgrabną lotkę na klapie bagażnika, ogromny dyfuzor z tyłu, który ledwo skrywa cztery słusznych rozmiarów końcówki aktywnego układu wydechowego oraz gigantyczny tłumik końcowy. To wszystko, w połączeniu z pięknymi, ażurowymi felgami z kutego aluminium (19-calowe z przodu i 20-calowe z tyłu), daje naprawdę imponujący efekt.
BMW M3 Competition. Wnętrze
O wnętrzu pisałem już w przypadku BMW M4 Competition, ale tam była zupełnie inna konfiguracja. W tamtym modelu prawdopodobnie zaznaczono wszystko co się tylko dało. Były więc radykalne fotele kubełkowe ze znikomą ilością pianki, które trzymały w zakrętach jak oszalałe, ale oferowały minimum socjalne rozsądnego komfortu. Były również liczne wstawki z włókna węglowego, które prezentowały się o wiele lepiej, niż ich odpowiedniki z fortepianowego plastiku. Właśnie takie wstawki były w testowanym przeze mnie M3 Competition. Czy to mi się podobało? Nie. Zdecydowanie. Chwilę po wytarciu elementów antystatyczną ściereczką, na zdjęciach pojawiały się nieestetyczne drobiny kurzu (widać to wyraźnie). Pomijam drobne ryski i przetarcia. Drugim mankamentem była czarno-biała skóra. Fakt, prezentowała się świetnie i efektownie, ale już w wielu miejscach było widać delikatne przebarwienia i plamki. Taki urok jasnych materiałów.
Redakcja poleca: Kodeks drogowy. Pierwszeństwo przy zmianie pasa ruchu
Tyle narzekania, bowiem cała reszta zasługuje na zdecydowane pochwały. Zamiast twardych „kubłów” zastosowano świetnie wyprofilowane i nadal bardzo dobrze trzymające fotele, ale z nieporównywalnie lepszym komfortem na co dzień. W BMW M4 Competition z grzeczności nie narzekałem, ale dopiero tutaj nie mam żadnych uwag co do tych foteli. Długa podróż? Żaden problem. Żadnego bólu pleców, zdrętwień wiadomej części ciała itp. Do tego szeroki zakres regulacji, podgrzewanie i chłodzenie. W BMW M3, które z pozoru jest autem rodzinnym, takie rozwiązanie jest o wiele lepsze, niż radykalne fotele. Owszem, sprawdzą się na torze i wyglądają obłędnie, ale moim zdaniem M3 będzie rzadziej odwiedzał tor i częściej służył jako normalne auto na co dzień. Pojemność bagażnika w standardowym ustawieniu to 480 litrów, a zbiornik paliwa mieści 59 litrów. Na jak długo wystarczy? Tutaj zależność od temperamentu kierowcy jest gigantyczna.
BMW M3 Competition. Napęd, zużycie paliwa i wrażenia z jazdy
Przejdźmy wreszcie do serca BMW M3 Competition, czyli sześciocylindrowego motoru o pojemności 2993 cm3 i mocy 510 KM. Moc rozwijana jest dość późno – przy 6500 obr./min – ale wkręcanie tej jednostki tak wysoko to czysta przyjemność w każdym wymiarze. Moment obrotowy 650 Nm dostępny jest w szerokim zakresie od 2650 do 6130 obr./min, dzięki czemu elastyczność jest wręcz bajeczna. Cała moc trafia na tylne koła za pośrednictwem 8-biegowej przekładni ZF. Zmiana biegów jest niezwykle płynna i celna. Nigdy nie zdarzyło mi się, aby skrzynia szarpnęła, nawet podczas jazdy w korku, biegi zawsze były idealnie dobierane, a w trybach sportowych lub po mocniejszym wciśnięciu pedału gazu, redukcja była natychmiastowa.
Zużycie paliwa? Trudno w takim aucie sprawdzać, jak bardzo oszczędne może być. O ile w trasie przy 120 km/h zejście poniżej 9 l/100km nie było wielkim problemem w M4, tak w M3 komputer pokładowy usilnie pokazywał 10 l/100km. Odrobinę szybciej i do spalania dodawane były 1 lub 2 litry. Jazda po mieście? Tutaj podobnie – nieco więcej niż w M4 Competition. Bardzo spokojna jazda – 12-13 l/100km. Dynamiczna jazda i szybsze ruszanie spod świateł, oczywiście w ramach obowiązujących ograniczeń – 15-16 l/100km.
Wrażenia z jazdy? I znów, może to moje odczucie, ale M3 Competition wydało mi się jeszcze bardziej dzikie, niż M4 Competition. Być może wrażenie było spotęgowane tym, że to „zwykły” sedan, a nie sportowe coupe, ale każde wciśnięcie gazu do oporu skutkowało wbiciem w fotel i bezwiednie wypowiadanymi słowami, które powszechnie uznaje się za niecenzuralne. Auto jest niesamowicie agresywne i tylko czeka, aż kierowca je sprowokuje. Na zakrętach trzeba bardzo uważać. Szybkie włączanie się do ruchu może zaskoczyć niedoświadczonego kierowcę, a odrobina piachu na łuku to potencjalna pułapka. Nie, M3 nie stara się zabić właściciela przy każdej okazji, ale jeśli kierowca nie poczuje pokory i przeceni swoje możliwości, przygoda z tym autem może skończyć się bardzo szybko. Czy da się jeździć spokojnie? Oczywiście. Delikatne muskanie pedału gazu skutkuje płynnym ruszaniem, względną ciszą i spokojem, ale jak wspomniałem, układ napędowy tylko czeka na sygnał do strzału. Pierwsze kilometry tym autem bez wyczucia pedału gazu są dość nerwowe.
BMW M3 Competition. Ceny i wyposażenie
Ile kosztuje piekielnie szybki sedan z tylnym napędem? Za takie auto trzeba wydać co najmniej 433 900 złotych, przy czym jest to cena startowa. Po dodaniu kilku dodatków, przekroczenie 500 000 złotych nie jest problemem. Czy warto? Moim zdaniem zdecydowanie tak i jeśli miałbym wybierać, pomiędzy M4 i M3, bez zastanowienia wybrałbym M3. Wygląda lepiej, wbrew pozorom jest bardziej agresywne i znacznie bardziej praktyczne. Czy wybrałbym wersję z napędem xDrive, która kosztuje 454 900 złotych? Ma znacznie lepsze i bardziej stabilne przyspieszenie, które nie zależy w tak dużej mierze od odpowiedniej nawierzchni i trakcji. Wersja z xDrive katapultuje się od 0 do 100 km/h w 3,5 sekundy („ośka” w 3,9), zapewne zdecydowanie lepiej się prowadzi i jest stabilniejsza w losowych warunkach, ale czy daje tyle samo frajdy? Tej pierwotnej i dzikiej radości? Wątpię, ale potwierdzę, jak się przejadę.
Podsumowanie
Nie będę ukrywał, że dni które spędziłem jakiś czas temu z BMW M4 Competition były niezwykle przyjemne, intensywne, odrobinę męczące, ale niezwykle satysfakcjonujące. Czy tak samo było z BMW M3 Competition? Część się zgadza, ale to auto mnie tak nie zmęczyło. Nie dość, że fotele są bardziej przyjazne na co dzień, to i całe auto daje poczucie normalności, gdy tego chcemy i potrzebujemy. Wiem, że porównywanie coupe do sedana jest bez sensu, ale to mimo wszystko podobne modele, w bardzo podobnej cenie i celujące w podobną grupę klientów. Ja wybrałbym M3 bo moim zdaniem gubi wszystkie wady M4 i dodaje kilka przyjemnych na co dzień aspektów. Nadal wygląda rewelacyjnie, jest agresywne i budzi respekt, ale bez problemu przewiezie rodzinę na wakacje i nikomu przy tym nie zrobi krzywdy.
ZALETY:
rewelacyjne parametry jezdne;
510 KM na tylnej osi!
przyzwoicie komfortowy i funkcjonalny;
poczucie normalności i przy odpowiedniej konfiguracji – szczątkowa anonimowość;
mnóstwo trybów jazdy, ustawień i konfiguracji;
piękne linie i agresywne przetłoczenia.
WADY:
jak zwykle - kontrowersyjny wygląd nerek;
wystarczy chwila nieuwagi, aby niedoświadczony kierowca miał kłopoty.
Podobne wiadomości