Emocji na odcinkach specjalnych nam nie brakuje, a za tymi niezwykłymi wydarzeniami kryją się także interesujące historie. Tym wywiadem rozpoczynamy cykl rozmów z zawodnikami HRSMP. Zaprezentują wam pochodzenie swoich rajdówek, podzielą się emocjami, opowiedzą o planach na przyszłość i marzeniach.
Pierwszym rozmówcą jest Paweł Hoffman, który startuje Saabem 96 V4 razem z Marcinem Barłogą w Bosch Service Rally Team. Interesujący jest fakt, że w jednym teamie startuje kilka załóg. Między innymi Marek Suder w Fordzie Sierra, Zbigniew Kotarba jadący BMW E30, Mariusz Polak i jego Audi Quattro czy Marcin Grzelewski w Fordzie Escorcie.
Po Rajdzie Rzeszowskim Paweł Hoffman znalazł dla nas czas i opowiedział nam kilka ciekawostek na temat swojego samochodu, zespołu i nie tylko... Ale o tym przeczytacie poniżej.
Saab 96 V4 w wersji rajdowej, jedno z najbardziej niezwykłych samochodów w HRSMP, to oryginalna konstrukcja?
Tak jest to oryginalna rajdówka z długą historią w rajdach. Samochód jechał w co najmniej dwóch Rajdach Szwecji zaliczanych do Rajdowych Mistrzostw Świata w 1980 i 1981 roku.
Aktualnie Saab jeździ w barwach z 1980 roku, kiedy startowali nim: Ulf Karlsson i Erik Uppsall.
Około 1982, może na początku 1983 roku Saab miał poważny wypadek. Nie wiem dokładnie, kto nim wtedy jechał. Na przełomie lat 1982/84 właścicielem Saaba, był Karl Erik Bäckwall, który startował nim razem z żoną do 1985/86 roku. Następnie przesiadł się do Peugeota 205.
Zbierając różne historie na temat Saaba 96, dowiedziałem się, że startował w kilku rajdach z mało popularną skrzynią biegów, wyprodukowaną w ilości 60 sztuk – Special 3 z przełożeniem 6:35.
Nasza obecna rajdówka zmieniała także kolorystykę. Jego oryginalne, pierwsze barwy to głęboka czerń wykorzystywana wtedy tylko przez markę SAAB i BMW. Około 1985 roku samochód był biały, a w latach dziewięćdziesiątych popielaty z różowymi wstawkami. Na początku, po zakupie jeździłem pomalowanym na biało, a od sezonu 2017 odnalazłem jego pierwotną barwę lakieru i teraz jest czarny.
Ponad czterdzieści lat na rajdowych trasach to zacny wynik, czy mimo upływu lat Saab jest dobrym samochodem rajdowym, niezawodnym?
Czy jest niezawodny? Trudno to potwierdzić, bo rok 2018 dał nam popalić. Głównie z powodu awarii układu przeniesienia napędu. W dużym skrócie osadzenie półosi, wpływało na awarię przekładni głównej, która jest zespolona ze skrzynią biegów. Ten sezon także wykazał problemy z przegrzewaniem się silnika, co udało nam się opanować na Rajdzie Śląska, a dopracowaliśmy to przed Rajdem Rzeszowskim. Tutaj duży ukłon dla Zdzisława Wróbla, który „walczył" wiele godzin z tym autem.
Trudno jest kupić części do rajdowego Saaba?
Niektóre części są łatwo dostępne, jednak większość poddajemy regeneracji, lub szukamy używanych.
Jeśli ktoś chciałby kupić lub zbudować taki samochód, gdzie powinien szukać dobrych egzemplarzy?
Dużo Saabów 96 jest ściąganych z USA. Tak robią też Szwedzi. W Szwecji te samochody są droższe, ponieważ są modne. Podobnie jak z polskimi motocyklami Sokół. Taniej można je kupić w Niemczech, niż w Polsce. Oczywiście najdrożej na Ukrainie ... sam nie wiem dlaczego (uśmiech)
Kto zajmuje się serwisowaniem Saaba? Czy samochód wymaga wyjątkowej opieki w czasie zawodów?
Jak każde auto rajdowe, nasz Saab 96 wymaga ogromu pracy. Ponieważ mój serwis, który prowadzę już w drugim pokoleniu posiada odpowiednią wiedzę i możliwości technologiczne, dlatego naprawy wykonuję u siebie.
Co czujesz wspólnie z pilotem jadąc Saabem po odcinku specjalnym? Jakie emocje wtedy Wam towarzyszą?
Czujemy to wszystko, co czują inne załogi. Jadę nieco wolniej, niż współczesne rajdówki ze względu na moc, zawieszenie, długie przełożenie układu kierowniczego, słabsze hamulce, gorszą trakcję i przyczepność. Pomimo tego w środku mamy walkę na całego. Dla przykładu, użytkowanie kierownicy bez wspomagania daje popalić kondycji i mięśniom. Odczuwa się to często po długich, ponad 20 kilometrowych odcinkach specjalnych. Na szczęście jeszcze nie narzekam na swoją kondycję... i niech tak zostanie ☺.
Najbardziej radosny i przygnębiający moment w Waszej karierze to...?
Ten sezon jest dla mnie, jak i Marcina Barłogi bardzo dobry. Nie wywalczyliśmy Mistrza Polski, na którego były duże szanse, jednak satysfakcja z ostrej, ale bardzo przyjaznej rywalizacji pomiędzy Saabem, a dwoma Fiatami 128, dostarczyła nam wielu pozytywnych emocji. Dlatego ten rok uważam za bardzo radosny. Gorszy czas, z którym wiąże się historia Saaba i moja, to końcówka 2011 roku, kiedy podczas zawodów GSMP wypadłem z trasy przy prędkości około 100 km/h. Zniszczyłem wtedy cały lewy bok i lewe zawieszenie, a sam doznałem złamania żebra.
Za nami 27. Rajd Rzeszowski – zawody o zmiennej aurze. Trudno prowadzi się taki samochód w intensywnych opadach deszczu?
Saab przyzwoicie prowadzi się w warunkach szutrowych, czy na miękkim podłożu. Jednak Rajd Rzeszowski dostarczył nam dużą zmienność warunków, a obfity deszcz i poprzedzające rajdówki wyniosły zanieczyszczenia na drogę w miejscach, gdzie nie zawsze tego się spodziewaliśmy. Ponadto niewydolny nadmuch na szybę w ogóle nie spełnił swoich działań. Jechaliśmy z otwartymi bocznymi szybami, aby przewiew chociaż częściowo oczyścił przednią szybę z zaparowania. Odpuściłem walkę na przejazdach OS-u Pstrągowa i wybrałem większe bezpieczeństwo. Po za tym było w porządku.
Jakie są plany na kolejny sezon?
Jeszcze nie mam sprecyzowanych planów.
Gdyby budżet nie miał znaczenia, to wymarzony rajd przejechałbyś za kierownicą jakiego samochodu?
Pewnie szukałbym jakiegoś czterołapa. Jeśli chodzi o klasyka to Audi Quattro, a z nowych coś z R5, może Ford, a może DS3. Jednak Saab-em, jak i polonezem od czasu do czasu też bym wyjeżdżał
Podobne wiadomości