Niezależnie od kwoty, którą dysponujemy, kierujemy się przede wszystkim stanem technicznym i historią pojazdu. Co jeszcze wiemy o zwyczajach zakupowych i rynku pojazdów używanych w Polsce?
Serwis aukcyjny Bidcar przedstawił raport o największym rynku samochodów w Polsce, czyli rynku aut z drugiej ręki. W badaniu przeprowadzonym na zlecenie firmy wzięło udział 600 osób, które w ciągu ostatnich trzech lat kupiły lub sprzedały samochód używany. Ponad 80 proc. kupujących nie wspomina źle tego doświadczenia i prawie tyle samo badanych było zadowolonych z procesu sprzedaży pojazdu. Ale nie to jest najciekawsze.
Kupujemy samochody używane, bo takie są i na takie nas stać
Odpowiedź na pytanie, dlaczego decydujemy się na zakup auta z drugiej ręki zamiast z salonu, jest oczywista – głównie ze względu na niższą cenę (68 proc.).
Co czwarty Polak kupił taki samochód ze względu na natychmiastową dostępność, a 27 proc. badanych dlatego, że to była prawdziwa "okazja".
Jakim budżetem na zmianę auta dysponujemy najczęściej? Z raportu Bidcar wynika, że większość transakcji mieści się w przedziale 10-30 tys. zł (42 proc.), ale prawie jedna czwarta przebadanych osób zapłaciła za samochód mniej niż 10 tys. zł. Niemal tyle samo kupujących (23 proc.) wydało na auto od 30 do 49 tys. zł. Tylko co setna osoba przeznaczyła na ten cel 100 tys. zł i więcej.
Czym kierujemy się, szukając samochodu używanego?
Dla niektórych może to być zaskoczeniem, ale od marki i modelu (82 proc.) dla wielu kupujących ważniejsze są stan techniczny (94 proc.) i historia pojazdu (91 proc.) – bierzemy to, co najlepsze, a jednocześnie spełnia wymagania.
Niemal połowa ankietowanych osób kupiła samochód od prywatnego, nieznanego sprzedawcy. A jak wygląda popularność aut z komisu? W takim miejscu zakupu dokonało 22 proc. kierowców, a tylko 10 proc. kupiło samochód od znajomego lub członka rodziny. Prawie dziewięć na dziesięć kupionych samochodów okazało się satysfakcjonujących dla nabywców.
Z samochodów jesteśmy zadowoleni, ale nie jest kolorowo
Satysfakcja odczuwana po zakupie nie jest przypadkowa – kupujący narzekali głównie na to, że musieli włożyć dużo wysiłku w żmudne poszukiwania ofert i weryfikowanie stanu technicznego pojazdu. Mimo to w aż 36 proc. okazało się, że kupiony samochód posiadał "drobne wady ukryte".
Dużych kłopotów nie przysparzało natomiast zorganizowanie jazd próbnych czy przeprowadzenie formalności związanych z transakcją. Do tego sprzedawcy są skorzy do oferowania upustów – w aż 77 proc. przypadków kupującym udało się wynegocjować niższą cenę. To dość powszechna praktyka na naszym rynku samochodów używanych, dlatego tylko co dziesiąta osoba nie próbowała się w ogóle targować.
Podobne wiadomości