
Po kilku dniach od zakupu odkrył pod deską rozdzielczą kawałek taśmy izolacyjnej, a pod nią świecącą kontrolkę silnika. Jak podaje portal eldebate.com, historia ta pokazuje, że nawet pozornie zadbane auto może skrywać kosztowne niespodzianki.
Rynek aut używanych to świat pełen okazji i pułapek. W sieci można znaleźć tysiące ofert, które na zdjęciach wyglądają jak spełnienie marzeń. Jednak prawdziwy stan techniczny wielu z nich okazuje się daleki od ideału. Historia kierowcy, który kupił samochód przez internet, udowadnia, jak ważne jest dokładne sprawdzenie pojazdu przed podpisaniem umowy. To przestroga dla każdego, kto myśli o zakupie auta bez osobistego obejrzenia go na żywo.
Kawałek taśmy i wielka tajemnica. Ukryta kontrolka zdradziła poważną awarię
Pewien kierowca zamówił przez internet używanego Volkswagena Golfa z Włoch. Samochód wyglądał świetnie, lakier błyszczał, a wnętrze wydawało się zadbane. Dopiero po kilku dniach użytkowania zauważył na desce rozdzielczej kawałek czarnej taśmy. Po jej zdjęciu jego oczom ukazała się świecąca kontrolka silnika, która informowała o usterce wymagającej naprawy. To jeden z najstarszych sposobów ukrywania problemów technicznych. Nieuczciwi sprzedawcy zaklejają kontrolki, by samochód wyglądał na sprawny i mógł bez problemu przejść przegląd. Dla kupującego oznacza to ryzyko wysokich kosztów napraw, które mogą przekroczyć wartość samego auta.
Zadbany tylko na zdjęciach. Wnętrze samochodu ujawniło prawdę
Po odkryciu taśmy kierowca przyjrzał się swojemu nabytkowi dokładniej. Wtedy zobaczył, że stan wnętrza jest znacznie gorszy, niż wynikało to ze zdjęć. Tapicerka była przetarta, podłokietnik zużyty, a przyciski do szyb prawie nie działały. Tego rodzaju oznaki intensywnej eksploatacji trudno ukryć, ale w ogłoszeniach często się ich nie pokazuje. Wiele samochodów sprowadzanych z zagranicy jest prezentowanych w internecie jako w pełni sprawne, mimo że w rzeczywistości wymagają kosztownych napraw. Kupujący, którzy nie mają możliwości osobistego obejrzenia pojazdu, podejmują decyzję jedynie na podstawie zdjęć, które mogą być mocno podretuszowane.
Samochody z importu pod lupą. Fałszywe przebiegi i brak pełnej historii pojazdu
Import używanych samochodów wciąż cieszy się ogromną popularnością. Polacy chętnie kupują auta z Niemiec, Włoch czy Francji, licząc na lepszy stan i bogatsze wyposażenie. Niestety nie każdy sprzedawca jest uczciwy. W wielu krajach cofnięcie licznika to wciąż powszechna praktyka, a brak centralnego systemu ewidencji przebiegu utrudnia wykrycie manipulacji. W Polsce sytuacja wygląda lepiej. Stacje kontroli pojazdów zapisują dane o przebiegu podczas każdego przeglądu, co pozwala wychwycić część nieprawidłowości. Mimo to w przypadku aut sprowadzanych z zagranicy pełna historia często pozostaje nieznana. Eksperci zalecają, by zawsze dokładnie weryfikować dokumenty, raporty serwisowe i numer VIN przed zakupem samochodu.
Jak uniknąć przykrych niespodziane? Sprawdzenie auta to konieczność
Zakup używanego samochodu wymaga dokładnej weryfikacji. Przed podpisaniem umowy warto zainwestować w profesjonalny raport historii pojazdu, a także poprosić o niezależny przegląd w warsztacie. Tylko dokładna kontrola techniczna pozwala uniknąć ukrytych usterek i nieuczciwych praktyk sprzedawców. Specjaliści przypominają również, że szczególną ostrożność należy zachować przy ofertach z wyjątkowo niską ceną. Auto, które wydaje się zbyt tanie, zazwyczaj ma coś do ukrycia. Lepiej dopłacić do samochodu z pewnego źródła niż później zmagać się z kosztownymi naprawami. Przypadek włoskiego kierowcy to ostrzeżenie dla wszystkich, którzy wierzą, że w internecie można znaleźć idealny samochód w idealnej cenie.
Podobne wiadomości