Mandaty, zwłaszcza za poważne przekroczenie prędkości, potrafią być niezwykle bolesne. Na szczęście bardzo wysokie kary zarezerwowane są jedynie dla tych najbardziej nieodpowiedzialnych zmotoryzowanych. Rzecz jasna, zdarzają się tacy, którzy za wszelką cenę chcą uniknąć poniesienia konsekwencji. Tym samym jednak narażają się na jeszcze większe problemy.
Metoda "na Ukraińca". Zagwozdka dla służb
Jeszcze przed zmianą przepisów za niewskazanie sprawcy wykroczenia na właściciela pojazdu nakładana była grzywna w wysokości 500 zł. Teraz jednak (w przypadku przekroczenia prędkości) jest to suma wynosząca dwukrotność kwoty mandatu, jednak nie mniejsza niż 800 zł. W większości przypadków lepsze dla portfela będzie przyznanie się do winy. Oczywiście wszystko zależy od tego, czy kierowcy zależy na tym, by uniknąć punktów karnych (w przypadku niewskazania sprawcy nie są one doliczane).
Co ciekawe, znajdują się jednak tacy cwani zmotoryzowani, którzy chcą całkowicie uniknąć problemów. Zamiast więc przyznać się do popełnienia wykroczenia, wskazują jako sprawcę osobę, która nie jest obywatelem Unii Europejskiej. Najczęściej w oświadczeniu podają dane obywatela państwa zza naszej wschodniej granicy (jak sama nazwa metody wskazuje, najczęściej z Ukrainy).
Tutaj też leży "clou" metody - policja ma problem ze sprawdzeniem tego, czy przekazane informacje są prawdziwe. Nie ma bowiem na ten moment jakiegokolwiek funkcjonalnego systemu wymiany informacji pomiędzy Unią a państwami spoza jej granic. Ukaranie kierowcy staje się więc niemożliwe. Wiele spraw, które trafiają do sądu, jest z miejsca umarzane.
Metoda "na Ukraińca". Ryzykowna gra
Kierowcy, którzy pokuszą się o wykorzystanie tej niecnej metody, muszą się mieć na baczności. Wprowadzanie służb w błąd i przekazywanie fałszywych danych jest przestępstwem, którego popełnienie może skutkować karą więzienia. Zgodnie z art. 233 par.1 Kodeku Karnego - "Kto, składając zeznanie mające służyć za dowód w postępowaniu sądowym lub w innym postępowaniu prowadzonym na podstawie ustawy, zeznaje nieprawdę lub zataja prawdę, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8". Może się zatem okazać, że finalnie o wiele lepszym wyjściem było przyznanie się do winy...
Mandaty z fotoradaru za przekroczenie prędkości
Zgodnie z aktualnym taryfikatorem kierowcy, zależnie od tego, jak bardzo przekroczył prędkość, grozi:
Podobne wiadomości