W 2018 r. redaktorzy portalu fronda.pl domagali się zmiany numeru linii 666, ponieważ według nich godziła ona "w chrześcijański porządek państwa polskiego i jego fundamenty, a stąd — w dobro nas wszystkich". Powodem miała być sama liczba nazywana liczbą Bestii, która rzekomo związana jest z szatanem, a także miejscowość Hel, której nazwa ma przywoływać na myśl angielskie słowo "hell", które oznacza piekło.
Chcą powrotu linii autobusowej 666. Powstała petycja
Po kilku latach okazało się, że legendarna linia zostanie zlikwidowana. Kilka dni później PKS Gdynia poinformowała, że o ile autobus nadal będzie jeździć na Hel, to zostanie zmieniony jego numer. Teraz jest to linia 669. Wieść o tej kuriozalnej sytuacji rozeszła się szerokim echem nie tylko w polskich mediach, ale również w tych zagranicznych, m.in. w CBC News, "The Times", "The Guardian", Sky News, czy też "New York Post",
Polacy nie kryją zaskoczenia i oburzenia całą sytuacją, a na internetowych forach nie przestają poruszać tego tematu. Ostatnio nawet powstała petycja, której celem jest przywrócenie linii 666 na trasie Dębki - Hel. Petycję podpisało już ponad 12 tys. osób, a podpisów przybywa.
"Linia 666 została w ostatnich dniach zlikwidowana z powodów religijnych. Najsłynniejsza linia w Polsce, która wzbudzała uśmiech nie tylko u polskich turystów, lecz także zagranicznych. Był to swojego rodzaju niewinny dowcip, a nie zaproszenie do udziału w czarnych mszach na półwyspie. (...) Domagamy się przywrócenia jednej z wizytówek miasta i wycieczek na Hel! Zrozumcie, że przejazd tą linią był atrakcją turystyczną, a ludzie nie będą budowali ołtarzy ku czci szatana w piwnicach czy na domowych balkonach tylko dlatego, że wszamali piekielnie drogiego gofra na półwyspie. Nie wszystko jest zamachem na godność i religię" — można przeczytać.
Warto dodać, że wątpliwości co do usunięcia linii 666 mają nawet duchowni. W rozmowie z serwisem Noizz ks. prof. Andrzej Kobyliński z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego wyznał, że "spór o autobus jest kompletnie idiotyczny i nonsensowny". Dodał jednak, że sprawa "odsłania ważny problem społeczny".
Podobne wiadomości