Polski klient miał szczęście i jako jedynemu Europejczykowi udało mu się załapać na samochód w finalnej wersji Prestige T-Spec. Unikalny samochód w skali naszego kontynentu wyróżnia nie tylko pakiet stylistyczny, ale też jeszcze skuteczniejszy układ hamulcowy.
Wyjątkowy Nissan GT-R R35 Prestige T-Spec to spektakularne pożegnanie Nissana GT-R R35 w Polsce. Schodząca ze sceny generacja modelu GT-R była sprzedawana w naszym kraju od 14 lat (słownie: czternastu lat!) i skusiło się na nią w tym czasie 200 klientów. Ostatni egzemplarz, pokryty specjalnie opracowanym dla tej wersji lakierem Midnight Purple, trafił do biznesmena z Warszawy.
Naprawdę "jedyny taki" Nissan GT-R R35
Kto często przegląda ogłoszenia z samochodami używanymi, z pewnością kojarzy używany na wyrost frazes "jedyny taki". W tym przypadku ma on jednak solidne poparcie, bo to jedyny Nissan GT-R R35 Prestige T-Spec, który trafił do Europy. Na ulicy można go rozpoznać nie tylko po wyjątkowym kolorze inspirowanym Nissanem Skylinem GT-R R34, ale też kilku dodatkach stylistycznych.
Pożegnalne Nissany GT-R R35 zdobią m.in. ultralekkie złote obręcze kół (zmniejszają masę auta o 3,4 kg) z wersji Nismo, złota obudowa silnika, spojler wykonany z włókna węglowego i emblematy T-Spec umieszczone pod logiem GT-R z tyłu pojazdu oraz na atrapie chłodnicy. W kabinie pojawiła się z kolei wpadająca w zieleń tapicerka wykonana ze skóry i alcantary.
Ostatni Nissan GT-R R35 sprzedany w Polsce
Pod względem mechanicznym wersję T-Spec wyróżniają jedynie węglowo-ceramiczne tarcze hamulcowe, które jeszcze bardziej podnoszą skuteczność hamowania. Mimo to, kto zajrzy pod maskę, nie będzie rozczarowany – ujrzy tam rzadki w dzisiejszych czasach widok, czyli podwójnie doładowany silnik V6 o pojemności 3,8 l i mocy 570 KM oraz 6-biegową skrzynię dwusprzęgłową.
"Jesteśmy niezwykle dumni z legendy, jaką stworzył wokół siebie zarówno Nissan GT-R R35, jak i cała historyczna gama modeli sygnowanych tym logiem. Mamy nadzieję, że ostatni sprzedany w Polsce egzemplarz dostarczy właścicielowi wiele radości oraz niezapomnianych wrażeń z jazdy" – powiedział Maciej Klenkiewicz, dyrektor zarządzający Nissan Sales Central & Eastern Europe.
Aha, jeszcze jedno. Pewnie zastanawiacie się, ile mógł kosztować tak wyjątkowy samochód. Polski biznesmen zostawił za niego w salonie dokładnie 723 tys. 650 zł.