Mechanik z Rudy Śląskiej sprawdził, jak jest wykonane tanie chińskie auto. Zaskoczenie?

1 miesiąc, 1 tydzień temu - 24 października 2025, moto.pl
Mechanik z Rudy Śląskiej sprawdził, jak jest wykonane tanie chińskie auto. Zaskoczenie?
Chińskie samochody są tanie. Wielu kierowców w Polsce się z nich śmieje. Słusznie? Obawiam się, że po tym filmiku uśmiech zmaże się z ich twarzy. Mechanik z Rudy Śląskiej pokazuje bowiem pewną tajemnicę.

Kupując nowe auto, niewielu kierowców zastanawia się nad tym, jak zabezpieczone jest podwozie. A tu ukrywa się prawdziwa niespodzianka. Bo samochody europejskie czy nawet japońskie dość mocno kuleją w tej kwestii. W swoim nowym nagraniu na TikToku opowiada o tym mechanik z Rudy Śląskiej.

Jak zabezpieczone przed korozją jest chińskie auto?

Brak lakierowanych elementów czy bezbarwnego wosku, a nawet niewielka ilość mastyki. To rynkowy standard. Dlatego mechanik z Fidelis Car specjalizuje się w zabezpieczaniu pojazdów. Tak, także nowych pojazdów. Tym razem wziął na warsztat małego i taniego elektryka z Chin. To pojazd, który sam nabył. Po jego podniesieniu na podnośniku i rozebraniu osłon osłupiał. Okazuje się bowiem, że chińska motoryzacja idzie innym torem.

Mechanik w swoim nagraniu wymienia belkę tylnego zawieszenia pokrytą tzw. barankiem. To samo z przednimi wahaczami. Zwrotnica jest z kolei lakierowana, spawy zabezpieczone lakierem. Na podwoziu pojazdu można odnaleźć również duże ilości mastyki. Elementy zawieszenia? Te pokrywa wosk. Bezbarwny i fabryczny. Dużo wosku zostało także wlane do drzwi czy maski.

"Europa czy Japonia nie mają szans z chińską motoryzacją"

Po kontroli małego BYD-a mechanik z Rudy Śląskiej doszedł do dwóch wniosków. Po pierwsze pewne rzeczy można jedynie poprawić. Warto w aucie dołożyć zabezpieczenie w zakamarkach. W planie pojawia się m.in. dolanie wosku do profili zamkniętych podwozia i zawoskowanie tylnej ściany.

Po drugie mechanik podkreśla, że takiego sposobu zabezpieczenia podwozia nie uświadczycie w samochodach europejskich czy japońskich. Padają nawet słowa mówiące o tym, że pracownik warsztatu dawno nie widział tak dobrze zabezpieczonego fabrycznie auta. Dodaje nawet: "śmiejcie się wszyscy z chińskiej motoryzacji, ale ja jestem w szoku, jak to jest zrobione".

Na warsztat trafił tani elektryk. To najmniejszy z BYD-ów

Na koniec muszę dodać jeszcze jedno. Mechanik z Rudy Śląskiej zachwycił się modelem marki BYD. Najtańszym modelem marki BYD. Mówimy bowiem o Dolphinie Surf, którego cena w polskim salonie startuje od kwoty na poziomie 82 700 zł. Kwoty, od której kierujący musi jeszcze odjąć wartość rządowej dotacji.

Auto w obecnej rzeczywistości może zatem kosztować prawdziwe grosze. Mniej, niż spalinowe Aygo czy Clio. A przecież cały czas mówimy o 88-konnym elektryku z zasięgiem w cyklu mieszanym wynoszącym 220 km. Pojazd rozpędzi się do 100 km/h w 11,1 sekundy i pojedzie nawet 150 km/h.

Support Ukraine