Polonezem na koniec świata
3 września w pobliżu Stadionu Śląskiego były prawdziwe tłumy. Wielu spacerowiczów przyszło, aby zobaczyć barwny korowód aut z PRL-u. Nie jednemu byłemu właścicielowi malucha (lub innego wozu) mocniej zabiło serce. Uczestnicy planują dojechać do Albanii 6 września.
Przygody, przygody i brak wygód
Rok w rok w ten specyficzny rajd jest zaangażowanych wielu ludzi. Po drodze muszą zmierzyć się ze znaczną liczbą przeciwności. Mimo swoich wad PRLowska motoryzacja miała jedną zasadniczą zaletę – była na tyle prosta, że sporo napraw wykonywano samemu. Tak też się dzieje nie raz na trasie Złombola. Uczestnicy mają sporo przygód. Nie czeka także ich podróż w luksusowych (i klimatyzowanych) warunkach. Ważna jest jednak dobra zabawa.
— Będzie to trudna edycja z przeprawą przez wiele pasm górskich w letnich temperaturach. Kto był, ten wie – informuje Złombol.
Dlaczego Albania?
Złombol już nie raz przejeżdżał przez Albanię, jednak dopiero pierwszy raz stała się ona punktem docelowym.
— Jesteśmy zauroczeni jej (Albanii – przyp. red.) krajobrazami, pasmami górskimi, wybrzeżem i jeziorami. Pokochaliśmy kuchnię tego regionu, ale teraz chcemy się nią rozkoszować! Od wielu lat krążyła nam po głowie edycja, która pozwoli jeszcze lepiej poznać ten kraj, jego mieszkańców i kulturę – piszą organizatorzy.
Złombol oprócz dobrej zabawy jest przede wszystkim okazją do wsparcia dzieci z domów dziecka. Samochody mają m.in. na sobie naklejki z logo sponsorów.
— Najważniejszą zasadą pozostaje – 100% uzbieranych środków przeznaczymy na realizację marzeń dzieci z domów dziecka. Organizatorzy nie czerpią zysku z imprezy oraz nie pobierają wynagrodzenia za organizację – czytamy na stronie internetowej Złombolu.
Podobne wiadomości